wtorek, 15 lipca 2008

ROZDZIAŁ XXXVIII

21)16.05.2007 Środa Powrót Kukuczki
Wchodzi do sklepu red. ŁK a Łojant do niego, co Ty, odrdzewiacz pijesz? Ja kiedyś resora nie mogłem odkręcić w maluchu bo zardzewiałą i polałem colą i pomogło, przecież to kwas fosforowy jest, odrdzewiacz a kofeina wzmacnia tylko jego działanie. Polałem zbulgotało i się odkręcił, to mi dopiero powiedział mechanik znajomy.

To się kumin nazywa. No taka takie to to o takie. Ja bym tam spokojnie wyszedł, z partnerem, mnie strach mobilizuje, a nie paraliżuje.






A to będzie z tego szczytu w prawa stronę, tak jak Ci ludzie stoją i zdjęcie robione w prawa albo lewą stronę. Poznaję to po tych żlebach i kamienie są podobne. Tu Ptoka zrobił, to kruk jest.

Gdzie to graliście, te wasze koncerty?

No jak jakiś koncert był. W latach dziewięćdziesiątych nie było poważnych knajp na koncerty. Była taka kawiarnia na placu Chrobrego, przy zamku w Bielsku białej tam taka fontanna z siusiającymi jest, teraz tam jest sklep Wólczanki, tam się po schodkach schodziło, jak myśmy tam grali był taki wiesz klub, speluna wiesz z taką niedużą sceną, ot było jakaś europejskaaa, England’s Pub. Jest też taka knajpa RudeBoy w Bielsku nie graliście tam? Tak pamiętam graliśmy tam raz chyab kojarzę tę knajpę, to był rozruch tego pubu tam, ale my już nie gramy- perkusistka w Kanadzie, Skrzatek jest w Norwegii, i tylko ja zostałem, nas trzech było bas, gitara perkusja, ja grałem na basie i darłem mordę, a po co do punk rocka więcej graliśmy jeden kawałek Motorhead „Ace Of Spades".
Ty umiesz angielski w ogóle?
\No tak, wtedy się człowiek ze słuchu tego tekstu uczył. Czasem ja na basie więcej musiałem robić niż oni razem wzięci. Bo wiesz gitarzysta to miał a-moll d-dur c-moll tak Se jechał. Ja na basie nie gram akordami tylko łapię dźwięki, akordy są jak w gitarze, tylko nie łapiesz ich jak w gitarze, tylko masz 4 struny, ja nie umiem tak grać jak gitarzyści od Pata Metheny’ ego co grają akordami, a ja na jednej strunie gram, na tej najgrubszej i wystarczy. To po co ci pozostałe 3 struny? Jak już kupować gitarę to kompletną. Kiedyś był taki zespół z Siemianowic Śląskich nazywali się Beerhead, grali tylko kawałki Motorhead , graliśmy kiedyś z nimi koncert jako suport.
Jak byliśmy przebrani za rycerzy Jedi to wyglądaliśmy jak we franciszkańskich habitach.
a Ty byłeś przecież Artur w zakonie?
Nie ja byłem jako normalny student eks-punkowiec ksiądz. A w seminarium normalnie miałem sesję , śniadanko rano, potem wykłady. Za seminarium normalnie płaciłem czesne, to zależy od seminarium, a tam miałem znajomego proboszcza do którego jeździłem na weekendy. A winka mszalne piłeś? Białe, półwytrawne, włoskie. Na wina mszalne musisz mieć pieczątkę, to musi być nie za mocne, to wino do 6% ,żeby ksiądz wytrzymał 3-4 pogrzeby jeden za drugim, bo on musi nalać dużo wina i trochę wody, żeby go nie skrzywiło przy ołtarzu, ukończyłem sobie teologię świecką, do tego dorobiłem sobie logikę, i podyplomówkę z zakresu dziennikarstwa, na dziennikarstwie było zarządzanie, prawo było, oprócz prasowego było też karne, chyba tylko rzymskiego żeśmy nie mieli. Karne , cywilne tak dalej. Nauki polityczne i historia najnowsza, uczyliśmy się jak pisać, jak wywiady robić. Ja wtedy kartkę pokazywałem gościowi, ze mam praktykę w radiu i załatwione było a inni gonili po jakichś gazetach. Mieliśmy też zarządzanie radiem , np. jak opanować finanse w gazecie jak w rozgłośni radiowej jak w telewizji, agencje reklamowe wiesz na czym to polega. Reklamy u nas w radiu robiłem parę takich się zrobiło, z tego były ładne pieniądze, tyle płacili ile płacili żeby mieć odpis, a reszta jak miałeś dobrze zrobione to szła pod stołem. Teraz to się już profesjonalnie robi reklamy, a wtedy to było inaczej ,oni robili tylko badania rynku, jakie rozgłośnia ma pokrycie w terenie, kto ich słucha, potem dochodzili do wniosku czy warto w to wejść, i była konkretna propozycja.
A jak teraz idziesz do knajpy zadymionej to co robisz, jak nie palisz? Wybieram takie miejsce żeby dymu nie było, bo zaczynam kasłać.
Red. JH przyznał się do zakwasów po sobotniej wycieczce na Grojec. Na to Kondzio mówi, gdybyś był ze mną w górach, to zero obcyndalania jakbyś wisiał i się szamotał to bym ci uciął linę, kochany to jest mniejsze zło. Takie chodzenie po górach to mnie już nie interesuje, chciałbym gdzieś porządnie załoić.
W zeszłym roku jak byłem na Krupówkach to widziałem w knajpie jak starszy podtatusiały gościu podrywał laskę i ręce trzymał z tyłu i tak nimi majtał, a on obrączkę usiłował ściągnąć, my siedzieliśmy za nimi w stoliku we czterech a oni przy barze, jak kurka dupliśmy śmiechem. A ściągnął ją w końcu? Nie wiem jak się to skończyło bo myśmy stracili rachubę kumpel mioł czekan czekaj pomogę mu, utnę mu to razem z palcem, będzie mioł spokój. To byli koledzy, we dwójkę robili Zamarłą Turnie, a myśmy się spotkali bo przyjechaliśmy zobaczyć Tatry i doszliśmy chyba tylko do Kościeliskiej , to łatwe po trawce się idzie, to jest dolina tam się tylko idzie tam nie ma szczytów, ale pod górę się idzie, i stamtąd pod szczyty wychodzisz jest Orla, na Mnicha się wychodzi z Kościeliskiej na Zamarłą się wychodzi, no to w lewo, a w prawą stronę jakbyś szedł od Morskiego Oka to masz Rysy, no schodzisz bo Morskie Oko jest niżej i schodziliśmy i spotkaliśmy znajomych , co robili Zamarłą Turnię, poszliśmy jeszcze na jakiś inny szczyt podobno jakąś flaszkę mieli. A jakie jest teraz nachylenie terenu w Kościeliskiej? Około 30 stopni. Jest taka ścieżka że są skały, zależy jaki sobie szlak wybierzesz, tam jest kilka szlaków zależy od stopnia nachylenia, trudności. Nie wiem czy czegoś tam nie zmienili bo tam park rozszerzają narodowy, ale to będziesz na Morskim Oku, to się zapytasz, z Morskiego Oka w górę w zeszłym roku tam jeszcze szlak był, w tym roku też będzie. Ale nie wiem bo w Tatrach już Gubałówkę pozamykali, nieeee w Parku Narodowym też coś pozamykali, bo się rodzina nie zgodziła. A co na nogach tez nie mogę wyjść? No jak to przez plot będziesz przechodził? Podobno półmetrowe psy pilnują co będziesz spieprzał przed dobermanami? To ma być taki pies co by cie capnął za rzyć. Zawsze w centrum Zakopanego np. na Dworcu Kolejowym jest aktualna taka dupna mapa i tam masz wyrysowane szlaki, ale to Se idź do Morskiego Oka, tam Se możesz zrezygnować, bo jak wyjdziesz wyżej to jeszcze możesz komuś kłopotów narobić. No myślę, że do Morskiego oka z Dworca to się idzie z godzinę a do Doliny Kościeliskiej to już jest parę godzin zaczniesz rano – skończysz po południu, nie będziesz przecież leciał, jak idziesz to Se musisz popatrzeć, jakieś zdjęcie zrobić. Tam koło Morskiego Oka na pniu starym są szlaki wyrysowane i tam są trzy szlaki do Doliny Kościeliskiej zależnie od stopnia trudności. T osie dopytaj i wybierz Se ten szlak najprostszy. I powiedzą ci że mają wiadomość z helikoptera że jest kiepska pogoda to idź Se innym szlakiem, żeby ci nie dolało. No to jest praktycznie Kościeliska, Pięciu Stawów, u nas te górki nie są przecież takie wielkie do rezerwatu w Parku Narodowym i tak cie nie wpuszczą, tam zawsze były miśki, tym ludzie nie wpuszczali, z Kościeliskiej na Mnicha to już byś się musiał wspinać, to jest najtrudniejszy szczyt w Tatrach. Paliliśmy tam cygaro, z pół godziny, bo to była Hawana!! Na szczycie jest kawał skały i możesz Se usiąść miejsce na szczycie jest wtedy ludzi tam nie było dużo teraz nie wiem jak tam jest. My jeszcze robiliśmy to zimą, bo się idzie po lodzie, tam jest odcinek gdzieś 20 metrów, który jest nachylony 90 stopni, to się wisi szukam miejsca gdzie mogę nogę postawić na 20 cm i wbijam. Myśmy wychodzili w zimie z Kościeliskiej w drugą stronę, na Taborisko w Morskim Oku tam gdzie taternicy mieszkają , takie pole namiotowe i stamtąd wyszliśmy było od kolan do pasa śniegu i szliśmy 4 godziny łojenia było. To łatwiej się schodzi czy wychodzi? No zawsze możesz skoczyć. Mnie powiem ci szczerze zawsze łatwiej wyjść niż zejść bo potem popatrzysz w dół że tyle musisz zejść to kurwa mać. Mnich nie jest wysoki tylko trudny ma trochę ponad 2000 , bo Rysy mają dwa czterysta coś a Rysy są najwyższe w Tatrach bo w słowackich najwyższy szczyt ma 2300 coś , 2390 chyba a Rysy mają 2444. Na Mnicha już czekan jest potrzebny, on jest uniwersalny albo nim gwoździe wbijasz lub jak się poślizgniesz jest lód i śnieg. Czekan w zależności od klasy kupisz już za 200 zł, ale są też za 2000 tys. , można tez czasami kupić i używany. Ty lin nie potrzebujesz ale ja muszę mieć już dobrej liny ze 200 metrów trochę kości i buty ja miałem trapery, a na zimę są specjalistyczne buty wspinaczkowe dwa numery mniejsze takie buty spokojnie ubieeeerzesz tylko potem gorzej ściągnąć , bo nogi trochę spuchną. Ja miałem takie trapery na tym na słoninie a do podejścia pod samą ścianę to były raki, a potem to raki zdejmowaliśmy i liny, a raki szły do plecaka, bo wypadałoby jakiś plecak mieć , jakiś telefon komórkowy. Ja już nie tęsknię za górami , bo już schodziłem swoje, poza tym nie mam z kim. Bo raz żeśmy takiemu dobremu zaufali i o mało się nie zabiłem. Gość mówił że jest dobry wspinacz i wchodziliśmy na Zamarłą Turnię i bazę zabezpieczył kościami jedynkami to ja ważę ze 115 kg to ja jak wychodziłem szarpnąłem to poleciałem sto metrów niżej na dół z Zamarłej Turni, to praktycznie pod samym szczytem i zwisnąłem tyle ile było liny, mógł mnie zabić, na szczęście taka lina ma wytrzymać piętnaście ton, zatrzymałem się w połowie trasy Zamarła Turnia wspinaczki ma ponad 200 metrów bo najpierw idzie się trochę takim kominem a potem już masz ścianę, to miałem przeżycie ale i tak dobrze że kask miałem, bo waliłem sobą ścianę, jakbym kasku nie miał to byśmy dziś z sobą nie rozmawiali, pikawa to mi tak latała. Potem mnie wyciągnęli ja się zabezpieczyłem lina się oczywiście splątała więc 150 metrów nowiutkiej liny poszło się paść gdzie metr tej liny kosztował 10 dolców to była specjalistyczna lina z takim tytanowym drutem, ale spokojnie facet tyle co mnie lina kosztowała to za zęby zapłaci, bo Krzysiek mu strzelił był bliżej, no bo wiesz zeszliśmy już w dół nic się nie odzywaliśmy doszliśmy do Morskiego Oka. W Morskim Oku w schronisku „ Narwany” pyta coście tacy wkurwieni to żeśmy mu powiedzieli a on siedzi no fajnie było Krzysiek nie wytrzymał i dup mu w łeb, z liny już nic nie było i trzeba ją było pociąć ileż będziesz supły rozpinał. Potem my rozmawiamy Narwany flaszkę postawił a ten jeszcze się wtrącał do rozmowy i Krzysiek mu w łeb stracił cztery zęby z góry i pięć z dołu, Krzysiek mu wyłamał i nie oskarżył go bo świadków nie miał, w górach się przewrócił ze schroniska nikt by mu na świadka nie poszedł, poszła fama co narobił, teraz nie wiem czy on jeszcze po górach chodzi ale mu zapowiedziałem że jak go jeszcze gdzieś na szlaku spotkam to mu dokopię, on był z Warszawy, fiakrus a to są tacy wiesz weekend dresik jakaś wspinaczka a w tygodniu pan garniturek zapięty pod szyją, biały kołnierzyk i twierdzi że się zna bo kurs skończył. Miał szczery uśmiech zęby były wszędzie tylko nie w buzi. Narwany wtedy powiedział poślizgnął się czy co. A do nas nie miał pretensji bo by dostał razy dwa to po co mu było wystarczy wiedział za co dostał . Wtedy Narwany flaszkę postawił myśmy postawili drugą potem jeszcze chyba była trzecia, ale to już nie za dobrze pamiętam. Morskie Oko to najwyżej położone schronisko w Tatrach, pokój mieliśmy tam po znajomości gratis. Ale Narwany już nie jest kierownikiem, wysiudali go , on się już też tym nie bawi, poznał jakąś dziewczynę, hajtnął się, mieszka w Gdańsku. On ostatnio był na tej wyprawie nieudanej na K2 z Leszkiem Cichym zimowej to było na przełomie 2006 i 2007 roku. Z kim on ta kurka jeszcze był… Kukuczka to nie , to nie te czasy, Kukuczka już chyba nie chodzi po górach. A Narwany to jest przecież himalaista, ale na K2 nie wyszli bo było minus 40 i wiatr 200 na godzinę wiał i musieli się cofnąć 500 metrów przed szczytem. Dzwoniłem później do niego jak tam w Himalajach? Weź mnie nie wkurwiaj, 2 palce straciłem. Stracił pół małego palca, dowódca wyprawy był Leszek Cichy. Ale ich tam wtedy chyba z 15 było wiesz bazę założyć, w tym roku znowu jadą, he ,he. Jakbym chciał jechać na K2 to chłopie ze dwa lata zaprawy i badania jakieś musiałem zrobić , jest medycyna w Warszawie, tam mierzą pojemność płuc, żebyś rozedmy płuc nie dostał, czyli musisz dużo biegać? Niekoniecznie musisz tylko spacerować i dobrze oddychać. Potem dajesz te badania kierownikowi wyprawy, i on stwierdza czy możesz iść. Tam chyba ich było jak Narwany był 17 osób, musi być lekarz, dobry radiotelegrafista. I tam już można zginąć, przecież Rutkowska została, na K2 nie znaleźli jej, gdzieś w Alpach znaleźli człowieka neolitu, co wyszedł w góry i zamarzł, rozcięli mu żołądek i nawet poznali treść jego ostatniego posiłku. A Rutkowska zrobiła koronę Himalajów, wszystkie ośmiotysięczniki, i wychodziła zimą na K2 sama, bo tak chciała, i już jej nie znaleźli. A Kukuczka jeszcze chodzi po górach? Nie, on już rzadko chodzi. A jeszcze Pustelnik był taki? A, Janusz, tak pułkownik znaczy się taaa znałem