czwartek, 24 grudnia 2009

Rozdział LXX "Kondzio Gwiazdą Punka , i dobrym znajomym polskiej muzycznej estrady."

15.11.2007 Kondzio Gwiazdą Punka , i dobrym znajomym polskiej muzycznej estrady.


- Perełka ma fajną koszulkę: napisane ma na koszulce : jestem maleńką pszczółką i lubię się bzykać. Koło tego zdjecie Mai. I ten napis jest po francusku!
- Skąd wiesz że to po francusku?
- Perełka mi powiedziała! Jej wierzę!
- To przynieś nam jakieś jej zdjęcie!
- Hmm, nie wiem czy ja mam jakieś jej zdjecie, powiem ci że nawet nie mam. Teraz przyjedzie na Sylwestra , jak się ekipa zbierze. Trzeba pozbierać większą grupę ludzi znajomych jeszcze z czasów ogólniaka. Ale to są znajomi z Bielska, przecież grałem w zespole punkowym. Po kolei to są:
- Skrzatek- mgr inż. Od budowy okrętów. W polskiej stoczni mu dawali 1200 zł to to olał i pojechał do Norwegii, 5 koła zarabia euro na dzień za nocne dyżury ma ekstra dodatki. Mieszkanie ma za 10 euro, firmowe: kawalerka typowa: pokój, kuchnia , łazienka. Ma swoją lecznicę idzie i nie płaci, nic go nie interesuje. On nadzoruje wszystko jak statki spawają , na każdym dokumencie się musi podpisać. Jak statek zatonie, a nurki stwierdzą ze z tej strony się rozwaliło, to jego wezmą za dupę, nie? Statki się teraz buduje jak samoloty. Każdy się podpisuje ile spawów wykonał, to nie jest stocznia im. Gorkiego. Poszedłbym tam pracować, ale ja się nie znam na spawaniu blach okrętowych, na malowaniu, cynkowaniu, tutaj trzeba mieć papier. Nawet za tłumacza bym nie mógł jechać, bo tam tylko norweski ważny, Skrzatek poszedł na lektorat i przydało mu się, tam był spokój mało ludzi było, a ja znowu po angielsku i niemiecku i ruski perfekt. On jest od projektów, podpisów.
- Perełka - ona jest plastykiem, maluje scenografię, pomocnik scenografa. Ona była groupies, jeździła na koncerty z nami.
- Pchełka - perkusistka, skończyła wydział jazzu na perkusję, w Katowicach i jeździ teraz z cyrkiem „korona” , jako perkusistka, u nas zaczynała, teraz jest w Kanadzie z cyrkiem.
- Zespół nazywał się The Motherfuckers, ja wymyśliłem nazwę. Jak się komuś nie podobała, to mówiłem w takim MDK-u to spierdalaj nie gramy. A on potem wychodzi na scenę i mówi : zespół nie zagra, jakieś tam sprawy obyczajowe… to poleciał na scenę butelki, i od razu przyleciał: weźcie wychodźcie bo sale mi rozwalą. To było w Bielsku, w BCK-u , fajna sala nieduża z dobrą akustyką.
- W Żywcu zresztą też graliśmy, tutaj był przegląd kapel, nawet kapela Majoneza grała , oni dostali 1 nagrodę, a my graliśmy wtedy drugi koncert , i dostaliśmy nagrodę publiczności takiego gipsowego smoka wawelskiego chuj wie co to było. To żeśmy ją młotkiem rozpieprzyli , i wzięli sobie po kawałku a resztę rozdaliśmy publice. I tu była zadyma , bo policja to ochraniała i puścili na imprezę paru w cywilu, i weszli adidasy białe dżinsy, a reszta sami punkowcy .
- Myśmy wtedy grali kower Dezertera „Spytaj Milicjanta” . My jako „Spytaj policjanta” i Skrzatek się dorwał do mikrofonu , i mówi:
- „Gramy to dla wszystkich milicjantów, którzy nas tutaj pilnują, żebyśmy się nie pozabijali, i dla tych, którzy są między wami: dla pana, pana i pana.”
- I ci goście po cichutku się zaczęli wycofywać, żeby wytrzasku nie dostać. Ja nie miałem irokeza , ja miałem włosy na jeża, spodnie w kancik, lakierki koszula biała, krawacik, a pod tym koszulki białe z Anarchią. Dokładnie jak The Jam. Tekstów już nie pamiętam, tyle lat temu to było: przeróbkę Sham 69 o podatkach:
„Zawsze głodne są , zawsze czegoś chcą urzędy podatkowe, zabierają wam , wydzierają wam, wszystkie zeznania już gotowe , płacisz im obywatela haracz , możesz sobie wyć ze piją twoje zdrowie, cały rok ty na nich tyrasz, cieszą się żołnierze i posłowie”.

Graliśmy jeszcze kowery Dezertera, Sex Pistols, praktycznie całe „Nevermind The Bollocks” , to miałem zgrane, U.K. Subsów. I żeśmy się rozjechali, spotykamy się tylko na punkowej orkiestrze kiedyś w Krakowie, teraz w Bielsku . Ja zawsze byłem na jeża obcięty, Pchełka miała fryzurę na chłopaka, a Skrzatek miał Hery po dupę. Przed koncertami nie piliśmy, choć i tak znałem na basie 3 funkcje. Na punk rocku się nie da zarobić, popatrz na takie KSU, 40 lat na karku a grają po piwnicach w weekendy dla garstki kilku fanów, sranie w banie dla biednych fanów.


Terminarz koncertów KSU w Polsce:
2007-11-23 WARSZAWA. KLUB "PROGRESJA" WWW.PROGRESJA.COM

2007-11-24 PUŁAWY. KLUB "NOVA ALEXANDRIA"

2007-12-07 KRAKÓW. KLUB 'STUDIO' WWW.KLUBSTUDIO.PL

2007-12-08 ŁÓDŹ. KLUB "FUNABERIA"

2007-12-09 OTWOCK. KLUB "SMOK"

2007-12-14 RYMANÓW. KLUB "JAŚ WĘDROWNICZEK"

2007-12-16 BIELSKO-BIAŁA KLUB "RUDE BOY CLUB"( red. JH odwiedził ten koncert)
Ani jednej piwnicy jak widać :D


- Pokaż mi zresztą w Polsce zespół, który się z muzyki utrzymuje, no chyba tylko Virgin! Taki Vader czy Behemoth jakby tylko w Polsce grali, to by się nie utrzymali. Oni tylko na zachodzie grają!
A więc np. :

Koncerty Behemotha:
09/05/2007 - Toruń - Od Nowa, Poland
09/06/2007 - Warszawa - Stodoła, Poland
09/07/2007 - Łódź - Funaberia, Poland
09/08/2007 - Rzeszów - Pod Palmą, Poland
09/09/2007 - Kraków - LochNess, Poland
09/10/2007 - Katowice - Mega Club, Poland
09/11/2007 - Wrocław - WZ, Poland
09/12/2007 - Poznań - Zeppelin, Poland
09/13/2007 - Gdynia - Ucho, Poland
Czasem grają jednak 


- A Acid Drinkers nie grają i nie zarabiają?
- No wokalistę Acid Drinkers Titusa to poznałem osobiście po jednym z naszych koncertów. Na przeglądzie w Bielsku , w BCK-u grali jako gwiazda. Sam przyszedł piątkę przybił, przywitał się, ale najebany strasznie okres drugiej płyty „Striptease” , wiesz te czasy, 1991 rok, dawno. Litzę potem wnosili do busu techniczni taki był najebany nie dał rady, zarzygany napierdolony a koło nich Titus śpiewa „Rezerwę” a z boku busa podpiera ten ich perkusista Popcorn młody chłopaczek. On odszedł po „Striptease”, to była ich trzecia płyta. Titus nam tylko powiedział: „zajebiście graliście” i poszedł.
- A z Kostrzewskim na pewno nie grałeś!
- Nie. Ale poznałem osobiście, jak w radiu robiłem, fajny gość, prywatna rozmowa, kulturalny spokojny pan. Luzik. Teraz Kat to raczej gra Power metal. . Jak grali w parku żywieckim to stałem po płytę, ale się nie dostałem. To były czasy. Koncert był świetny ten „38 minutes Of life”. Oni przez to odeszli z Metalmindu , bo się procesowali, bo nie chcieli tej płyty wydawać, a Dziubiński to zrobił za nich. W latach 90-tych menadżerem Acidów była moja dobra znajoma Kasia Kanclerz z Izabelinu, wypiliśmy trochę razem. Ona opowiadała jak mieszkali u niej Drinkersi , jak nagrywali trzecią płytę „Striptease” , to Titus tak się schlał że wyszedł z drzwiami balkonowymi z drugiego piętra spadł na ziemie. Otrzepał się i poszedł dalej. To byłą stara panna, to była 3 tygodniowa niekończąca się balanga. To było w studiu Dziubińskiego Izabelin pod Warszawą. I był jeszcze tam Dziubiński, co Kata próbę robił , ja tam wchodzę i mówię : co to za palant nagłaśnia perkusję? A on zza konsolety : ”Jak jesteś taki cwany to sam chodź i zrób” . To byli bracia Dziubińscy co z Komendarkiem Exodus założyli. Ja już wtedy miałem umiejętności, włożyłem Se słuchawki, pozaklejałem Se wskaźniki bo na wskaźniki się nie nagłaśnia tylko na uszy. Mnie tak nauczyli robić. A on był inżynierem dźwięku co nie umiał wejścia z wyjściem i wszystkie głośniki spalił. Bo zazwyczaj stoły mikserskie są robione na zamówienie, nie ma napisu wejście/wyjście. Jeszcze mas krosownice czyli przejście, żebyś nie musiał wszystkiego ze wszystkim łączyć. Zresztą ja też 2 głośniki kiedyś spaliłem Yamaha za 3000 złotych Poszło w straty. Chuj z tym były ubezpieczone, powiemy że było przepięcie. Dobra trzymaj się. Cześć!