sobota, 7 listopada 2009

Rozdział L - Powrót Kondzia

16.08.2007r – Powrót Kondzia

- Czesć!!!Myślałem że byłeś gdzieś na wakacjach , bo Cię długo nie było ?
- Niestety nie bo zdrowie się zesypało , stawy, ja od dziecka choruję i musiałem nauczyć się z tym żyć, bo to przez kilka lat się nie odzywa a potem przez pół roku jest alleluja, a u doktora to już byłem mam wszystkie proszki, przyniosłem do domu wiesz receptę, babcia popatrzyła 43 lata wiesz praktyki w służbie zdrowia i dwie trzecie wyrzuciła a wyrzuciła je bo mówi:
-tak to pomoże ci na stawy a zniszczy ci nerki ,
-a to ci zrąbie wątrobę a od tego dostaniesz wrzodów
-a to możesz pić
bo teraz jest tak gdy doktor lekarstwa przepisuje to firmy mu stawiają jakieś wycieczki czy laptopy więc oni od razu najdroższe przepisują




To jest na pewno Austria ten domek jest w stylu austriackim w Tatrach nie ma nigdzie takiej chałupki i to jest na pograniczu mniej więcej Niemiec i Austrii w tej chwili a kiedyś to były Austro – Węgry i część gór jest po niemieckiej stronie a ładniejsze góry są po austriackiej stronie.
Na urlop ja pojadę w zimie będzie to wypad samotny a będzie to w Tatry


- Dziś dopadłem cudo rzecz : na targu z wystawki za 2 dychy, bo po rodzicach mam taki stary szpulowy magnetofon i pełno nagrań i zaczął mi się on sypać i chodziłem już pół roku i szukałem takiego na części, dziś go dopadłem, przynoszę do domu ściągam obudowę i stwierdziłem że na części to on nie będzie w środku chłopie dwanaście lamp wyczyściłem go zapuściłem smar na wszystkie rolki i jutro go odpalę strasznie był zakurzony pewnie ze dwadzieścia lat gdzieś na strychu stał tylko smar się dobrze rozejdzie zaraz go odpalam.
- A znasz się na elektronice ?
- Do lamp elektronowych bardzo chętnie, a potem już nie, a nauczyłem się tego wiesz w ósmej klasie siódmej szkoły podstawowej byłem w kółku technicznym a w tych czasach w magnetofonach były tylko lampy elektronowe i na tym nas uczyli i tak mi zostało i już komplet mam teraz adapter na lampy, radio i teraz magnetofon musze sobie jakąś półeczkę zrobić żeby koło siebie stały.
Pokój to ja mam cały zawalony sprzętem mam mini wieżę Nokii sprzed 30 lat z adapterem kwadrofonicznym i magnetofon i radio jeszcze polski magnetofon ze wzmacniaczem ze starych czasów jeszcze jakiegoś boomboxa by można wszystko na nim puścić i jeszcze komputer a telewizor mam czarno biały i oglądam go tylko może 5 godzin w tygodniu.
Pchełka już wyjechała urlop miała tylko dwa tygodnie już wiesz czemu mnie tyle nie było a na koniec trzeba było pożegnać koleżankę chciałem na koniec ją w szampanie wykąpać ale w takim najtańszym nie ale ona powiedziała że lepiej go wypić liczyłem na to że się rozbierze, ale i tak była super impreza.

- Nad morzem to ja byłem w Międzyzdrojach, w Jastarni, Gdańsk, Szczecin no i oczywiście Westerplatte a tam jest tylko pomnik i trawa i cztery bunkry na Helu jeszcze byłem. A teraz znajomi na zlot pojechali do Niemodlina zdjęcia ci przyniosę bo ktoś podobno robił a ja z nimi nie pojechałem bo stawy nawaliły i munduru już nie mam a oni jadą w mundurach pierwszej pancernej dywizji SS mają dwa czołgi i transporter opancerzony a powyciągali je z różnych bagien ja też wyciągałem ale najwięcej z Pilicy głównie to brałem akwalung i sprawdzałem czy to da się wyciągnąć i potem byłem przy wyciąganiu tego sprzętu a w jednym transporterze to robiłem nawet silnik teraz szkoda bo straciłem kontakt z tymi ludźmi oni są z północy a ja z południa a poznaliśmy się studiując pierwszy raz się załapałem na jakiejś imprezie ktoś mówi że czołg będą wyciągać a ja ło kurwa idę z wami i tak zostało. Wtedy z bagna wyciągali tą T 3 Pancerkampf Wagen 3 czterdziestotonowy działo 75 mm to jeszcze te krótkie w środku było 21 pocisków sprawnych odpaliło to potem po roku. Silnik naprawiałem w transporterze a tego robili w Legionowie w centrum wyszkolenia broni pancernej. Transporter był z rzeki wyciągany silnik był niezniszczony a resztę trzeba było zdrapać z rdzy ja go drapałem i malowałem i stoi teraz w muzeum i Rosen się nazywa ten transporter z tyłu ma gąsienice a z przodu koła i w nich było jeszcze powietrze a do wody wpadł w styczniu 1945r – niemiecka dobra robota nie, potem wyciągałem messerschmitta na Mazurach ze Śniardw tam było niemieckie lotnisko w 1945 i znalazłem w kronikach i pojechaliśmy i okazało się że był z pilotem w środku znaleźliśmy trochę kości czaszkę i nieśmiertelnik nurkowałem tam i byłem przy wyciąganiu skrzydła bo on rozbity był i rozwalony pod wodą na przestrzeni stu metrów i to było na zlecenie takiego kolekcjonera z Niemiec a jak on to wywiózł potem za granice to nie wchodzę w to grunt że uczciwie zapłacił za robotę a teraz to on podobno lata 70% części jest oryginalnych a pilot ten co zginął miał 19 lat i to był jego trzeci lot potem pogrzeb miał w Niemczech bo się okazało że rodzinę miał. Jeszcze wyciągałem pod Poznaniem wieżyczka wystawała z nasypu kolejowego i nasi fachowcy stwierdzili że to jest tam ruskie i chcieli to zasypać a myśmy przyjechali w nocy i wytargali niemiecką Panterę i zasypaliśmy im to gratis i stoi teraz w muzeum wojska polskiego. Teraz widzisz za zasługi miałem zaproszenie do Modlina na zlot ale zdrowie siadło i nie mogłem jechać zdrowie wiesz bo gdyby nie to to bym darł do tego Modlina siadł na czołg i jechał bo jazda czołgiem jest prostsza niż samochodem jeździłem T 34, T 55 to już jest ten nowy i Panterą trochę źle jest przy skręcaniu bo on ma boczne sprzęgła
Dzień dobry panu chciałbym jakiś aparat cyfrowy………………
I uciekł Artur spłoszony nie powiedział nawet cześć.

czwartek, 5 listopada 2009

Rozdział XLIX - "Całe życie Kondzia w jednym dniu".

5.08.2007

Pójdę do ogródka, zapalę świecę żeby mnie komary nie żarły, siądę Se koło niej do tego piwko Żywiec Porter tylko i wyłącznie innego porteru nie znam. Choć próbowałem innych i z Warki i z Tyskiego, i Królewskie kiedyś miało, ale one smaku nie miały. Warka też stronga robiła , puszkowany blachą zajeżdżał, była czerwona Warka i był też porter, Który wyglądał jak Warka czerwona ale pisało na nim Porter i przemianowali go na Strong bo Portera to nie przypomina. Jeszcze jest taki Jungbacher, Krundbacher, ale to jest austriackie, oni też mieli dobry porter, to jest browar od XVII wieku tam- dobry porter w Warszawie go piłem w jednym pubie to lali, mieli dobre żarcie i dobre piwo, blisko uczelni, nawet kolejek nie mieli, niewielki bar, przytulny, rzut beretem od uczelni, szedłeś na jedno drugie trzecie potem się napierdoliłeś i trzeba było iść się wyspać, przychodzili tam goście z wykładów:
- no jak tam panowie?
- No kiła straszna ,
- wykładowca skrypt dał?
- Dał.
- To kiła straszna.

Potem trzeba było zakuwać, a potem byłą sesja i hihihihiiiihi ale żadnego egzaminu na wrzesień nie przełożyłem, wszystko wcześniej zdawałem jak dawał termin zerowy to brałem, ja miałem pod koniec maja wszystko zdane, a reszta się zastanawiała jak to zdać , ile na wrzesień przełożyć, a mieliśmy takich wykładowców, którym nie zależało, tu macie panowie spis lektur, jak ktoś chce. Ja miałem dużo przedmiotów: stosunki polityczne, prawo, historia powszechna, historia Polski, wszystkie te zawodowe przedmioty czyli wiesz pisanie tego tamtego, praktyki włącznie z telewizją, radiem, gazetami, zarządzanie, np. rozgłośnią radiową, stacją telewizyjną, gazetą, agencje reklamowe, czyli marketing jeszcze do tego, można powiedzieć że jestem wszechstronnie wykształcony Wykształciuch.


- Gdzie Ty tego Krzyśka poznałeś w końcu?
- Ja na teologii, on był księdzem, grałem u niego na organach, dawno nie grałem, to jest bardzo trudne, bo masz tak: klawiatury trzy, klawiaturę na nogi, do chorusów, ja miałem dryg do muzyki, wiesz, organy u nas w seminarium były porządne, można było ciupać ile się chciało, samouk, mistrzowskich papierów nie mam, kiedyś umiałem grać, teraz nie wiem, do oliwskich bym nie siadł, było wiele sztuk grania, mistrzów, Niemcy budowali inaczej, Włosi inaczej. Mnie denerwowało jak nasz organista na rynku fałszował zawsze,
- Krzyśka poznałem zupełnie przypadkiem i on mnie górami zaraził, a jego ojciec zaraził, taternik, inżynier w FSO na Żeraniu, pierwsza nasza góra to były Rysy szlakiem turystycznym, wstyd! Dwa dni chodzenia po górach, wcześniej siłownia, sauna ,basen, ale za grosze na legitymację. Jeszcze była Dolina Pięciu Stawów, potem impreza na Krupówkach, znajomi z Bielska moi, Krzyśka, później był Mnich, szlak Orlej Perci, Zamarła, Kazalnica. A później już były Tatry Słowackie, Gerlach ma chyba 3300 , Rysy mają 2449, to pamiętam to była moja pierwsza góra. (mają 2499, dop. red.) . Na Grojcu też byłem Grojec ma z 800 metrów, niedaleko nasz masz Skrzyczne , Śnieżkę, ( Śnieżka to najwyższy szczyt Karkonoszy  dop. red. )i tak dalej co są dwa razy od Grojca wyższe. Tatry Polskie, Słowackie , schodzone całe, z zagr4anicy tylko na wschód. Pik Lenina i Pik Komunizma, zrobiliśmy Pik Lenina szybko od wyjścia z autobusu do zdobycia szczytu w 16 godzin, tam była kwestia wizy załatwianej przez biuro misjonarzy, paszporty konsularne musieliśmy mieć.




Paszport konsularny - dokument, wydawany w czasach PRL obywatelom polskim, którzy mieszkali stale poza granicami Polski - był to tzw. paszport konsularny książeczkowy, podobny do zwykłych polskich paszportów, ale w czerwonej (nie w granatowej, jaką miały w tamtych czasach paszporty turystyczne) okładce. Mieszkający za granicą polski obywatel - posiadacz paszportu konsularnego, chcąc przyjechać do kraju, musiał za każdym razem starać się o wizę wjazdową do Polski (nie dotyczyło to tych posiadaczy paszportów konsularnych, którzy mieszkali w tzw "demoludach").Paszporty konsularne wydawane były w polskich placówkach konsularnych za granicą.
Źródło: "http://pl.wikipedia.org/wiki/Paszport_konsularny"




- Na granicy 4 republik za Uralem, kawałek ziemi tylko a już republika, tam jak wziąłeś lornetkę do ręki to same plantacje marihuana, wyżej koka, super mieli trawę czyściutką, bez domieszek, niezasyfiona. Ja paliłem wtedy jak cholera smoła w płucach, czułem się jak na lekkim rauszu,
- Krzysiek też jarał??
- Nie on się patrzył w drugą stronę, tak mu kazałem, patrz się w drugą stronę, on nie palił on wolał od czasu do czasu wódeczkę, a ja eksperymentowałem , to jest dobre pamiętam jak na dziennikarstwie sesja była, to trzeba było sobie zapalić przed ciężkim egzaminem, przynajmniej mnie się we łbie rozjaśniało, wchodzisz na taki egzamin na luzie peace and love, i wiesz i łatwiej jest zdać.

- A ty Artur umiesz tańczyć??
- Przytulańce, tak że dziewczynie palców nie podeptam, i z innych tańców pogo, ale ze wszystkimi figurami, jest 12 figur pogo, trzeba wszystkie odtańczyć, to z godzinę zajmuje:
- młyn na przykład, taniec grupowy,
- kiełbaski tak zwane, jak parami tańczysz, łapiesz się z facetem za łapy i się w kółko kręcisz, ten który się kręci szybciej i się nie rozerwie ten wygrywa
- krakowiaczek ręka na dół druga do góry i skaczesz przy punkowej muzyce do rytmu, bo czasami perkusista nawala szybciej niż w techno
- drabinka jak wychodzi jeden drugiemu na bary i skacze
Dawno nie tańczyłem pogo ooooooooooo Jezuuuuuu!
- yyyyyyy zderzak , na przykład goście się rozpędzają na siebie i jeb odbijają się od siebie , jeszcze to nazywają bilard i fliper
-kuminiorz, jak się wyjdzie na scenę i z niej rzucisz

Ja pamiętam jak na przykład taki koncert był, w Stodole , grał Dezerter, KSU, Armia, i tam jest klepka, parkiecik, śliczne klepki, i wyszedł taki gościu 2 metry wzrostu ze 140 kg i chciał zrobić kuminiorze, a ludzie byli chamscy wiesz i na trzy-cztery wszyscy się odsunęli, a gość po prostu na dechy na ten parkiet jeb łubudu , wstał sam twardy był, trochę pokurwował i poszedł.
Na Metalmanii pamiętam Hammerfall , i w pewnym momencie pamiętam pod sceną się taki krąg półtorametrowy, Se myślę co jest? A tam stoi gościu w hełmie wikinga i wywija łańcuchem , nie wiem jak go tam wpuścili czy się tym owinął czy co. Świr po prostu.
Raz inny znów pamiętam czeski zespół jakiś grał przed Lacrimosą to była połowa lat dziewięćdziesiątych ( zespół ten nie grał wtedy w Polsce) i wychodzą czescy sataniści, kaptury wiesz świece rozstawione , i taka cisza i wokalista mówi:
„ Ticho Satan Idie”

- Wtedy jeszcze lali piwo na Metalmanii, teraz już nie. Wesołe czasy. Jak w radiu pracowałem to na punkowe, metalowe koncerty nikt nie chciał brać wejściówek to się chodziło za darmo. Z tych bardziej znanych to byłem na Triceraptors, japoński choć ciężko to nazwać metalem z panna na wokalu mam ich płytkę to przyniosę , przegląd japońskiej muzyki, inni znowu The Surfers oni instrumentalnie grają.

- A co z The Motherfuckers?
- Zbieramy się jak jest w Bielsku Punkowa Orkiestra Świątecznej Pomocy, jeszcze jak Basia, pierwsza wokalistka przyjedzie czasem ona później odeszła bo przestało ją to bawić to ja mordę darłem graliśmy utwory Sex Pistols ale podkładaliśmy polski tekst ale ich już nie pamiętam to już tyle lat ale gdzieś to mam pozapisywane teraz musiałbym poczytać zeszyt żeby obsuwy nie było że tekstu nie znam bo na punkowym koncercie za to możesz butelką po głowie dostać za taki numer, pamiętam dwa lata temu graliśmy w Bielsku – Białej na Orkiestrze Świątecznej Pomocy I Skrzatek gitarzysta woła no to jedziemy a tu z Sali ktoś woła spierdalajcie ale on jakiś nawalony był wtedy graliśmy 40 minut i to było tak pół na pół trochę swoich Basia przyjechała śpiewała potem było trochę Coverów i my koncert zaczęliśmy tak jak Adamski wokalista Siekiery : "Pogo pod scenę Pruchno wypierdalać"
Grałem wtedy ja Skrzatek Pchełka perkusistka no i Basia śpiewała i dobrze darła mordę zna się na śpiewaniu ale teraz już nie wygląda tak jak kiedyś wyglądała dwójkę dzieci urodziła wtedy z mężem i z dziećmi na koncert przyjechała i mąż stał jeden dzieciak w wózku drugie za ręce trzymał stało już na własnych nogach bo już trzy lata miał a ona darła się niech dzieci patrzą co mama w młodości robiła. A gdzie gitarę trzymasz aaaaaaaaaaa………. U Skrzatka u siebie mam tylko zwykłą gitarę taką sześcio strunową, taką dwunasto przepraszam i w zależności od humoru ją nakręcam Albo 6 albo 12 strun to taka elektroakustyczna gitara starsza dwa razy ode mnie ale brzmi ładnie nawet jak ją do wzmacniacza podłączysz w domu gram bez wzmacniacza tak sobie po brzdędolę ale ona jest na strychu generalnie w domu nie ma jej gdzie trzymać a już się bardziej nie rozeschnie jak się nie rozeschła A planuję teraz zakup porządnej gitary tak wydam ze 200,00zł i nawet niech sobie na ścianie wisi będę sobie przypominał jaki hałas przy pomocy tego urządzenia czyniłem ale ona musi być porządna jakiś Honer. A w zespole to wzmacniacze mieliśmy własnej roboty obudowy były z niemieckiej Wermony i reszta była dokładana do środka i grało a ja miałem bas on leży do dziś u Skrzatka Yolane galax z linczetto z 69 roku z takimi skrzypcowymi wycięciami taką jak The Beatles nigdy Nie chciała stroić na wszystkich czterech strunach ale to grało się wiesz dolna górna dolna górna i wystarczyło bo to do punka wystarczy nie musisz przekładać nie chwytasz oktaw nic to tłuczesz tak jak perkusista a tych środkowych to zazwyczaj nie stroiłem i Skrzatek też miał taką gitarę Honera niemieckiego ale strasznie zjechanego i zaczynał stroić w czasie koncertu i tu jak się przekręci to się zmienia dźwięk i to jest to czego nie umiem robić dobra gramy dalej.

- A rajdy skąd ci się wzięły ????
- Na studiach, zobaczyłem , poszedłem z kumplem z którym zacząłem jeździć i stwierdziliśmy że to jest fajne i trzeba spróbować i zaczęło się poszukiwanie stary polonez się znalazł i silnik do niego wtedy to wiesz to raczkowało w Polsce samochód mogłeś złożyć za grosze w rajdzie musisz mieć pilota i kierowcę częściej kolega kierował ale podczas rajdu zamienialiśmy się podczas rajdu czasem tak trzeba było ja nie mogłem wyrobic licencji jako kierowca bo nie miałem prawka wtedy i połowe oesów które były poza pomiarem kontrolnym jeździłem ja a jak były pomiary że trzeba było podbijać że przyjechałeś to prowadził on bo miał licencję a inaczej by cię zdyskwalifikowali.
A kto to kierował??
- YYYYYYYYYYYYYYYYYY………………Tomek
- Jaki Tomek znamy jakiegoś Tomka???
- YYYY nie on Wolski się nazywał
- Gdzieś go znalazł???
- YYYYYYYYYYYYYYyeeeeeeeeeeeeeeeeeee z wydziału
- Też z wydziału?
- ………………… no eche ale wyjechał do stanów
- Kurde wszyscy Twoi znajomi wyjeżdżają??
- no eeeeeeeeeeeee ale on tam miał rodzinę tam była ciotka jego tam najpierw ojciec pojechał matka wizy nie dostała, później matka dostała wizę i on tu tylko studia kończył i wyjechał i siedzi w Chicago pracuje w polonijnym radiu czy w gazecie a jego rodzina ma firmę budowlaną i garaże budują .

- A ja mam teraz jednoosobową firmę zamiast hodowli zwierząt się przekwalifikowałem i u babci pracuję jako kierowca i teraz zamiast hodowli zwierząt w Pit wpisuję inny tryb usług jestem właścicielem malucha i mam na to papiery ale to i tak nikogo nie interesuje to jest wielka ściema bo popatrz jak u nas fundusze zdrowia działają lepiej to by tak zrobić zamiast płacić na ten 2 filar i dawać do ZUS dawałbym na konto bankowe i sobie je przewalutowywał jak euro dobrze stoi to na euro i odsetki lecą nie jak jen dobrze stoi to na Jeny, jak peso to na peso lub na złoto cokolwiek i biura maklerskie miałyby co robić można w akcje można w coś wsadzić i na starość masz tyle kasy że nie wiesz co z nią robić

- i w tym godnym momencie zadzwoniła żona i spłoszyła naszego bohatera i uchroniła go od utraty wzroku i zapalenia mózgu a ja musiałem parę godzin dochodzić do siebie, gdyż dostałem zbyt dużą dawkę mądrości Kondzia………………. Ale on powróci i tak zakończyły się niedzielne opowieści.

środa, 4 listopada 2009

Rozdział XLVIII - "...pchały się do wyra, pchały..."

4.08.2007 Pchały się do wyra pchały

Jak namieszam alkoholu to mnie wątroba boli, jak się pije zlewki, tak jest.




Nie widzę podstawy tej góry, Albo to będą Słowackie Tatry, to jest Gerlach, sam szczyt to widzę poznaję, tu jest szlak i ścieżka, nawet tu jakieś ludziki są dwa, czyli to jest część tej ściany na którą się wchodzi, tam Se możesz zrobić bazę, i podstawę do wyjścia, raz tam nawet byłem, turystycznie na samą górę nie wyjdziesz, do 2/3 wysokości można wyjść, tu jest szlak oznakowany pamiętam tu jest znane wyjście, bardzo ładny jest ten szlak, oj lata temu tam byłem , 8-9 lat temu ( Na zdjęciu mamy : Pośredni Mięguszowiecki )




Mnie się wydaje że to nie są polskie góry , ta trawa mi nie pasuje do tej wysokości, ja bym tu stawiał na Amerykę Południową na 99% to nie jest Polska, po roślinności to widać , Andy to będą, a jeśli Europa to gdzieś na południu- Portugalia, Hiszpania, wysoko a obrośnięte, u nas tak nie jest, kosówki tak wysoko nie ma. ( Na zdjęciu : Granica Państwa, Liptowskie Mury )


Z policją miałem kontakty jak w radiu pracowałem, a detektywów to się zdarzało że ktoś wynajmował, żeby za nami jeździli, jak robiło się materiały o firmach, że przekręty robiły, to wiesz nie mogli się zwrócić do policji bo sami byli nie w porządku więc wynajmowali takich ludzi tumanów, ci którzy śledzili dziennikarzy.Ja nie byłem śledzony ale koleżanka z redakcji tak ona robiła program o firmie z Łomianek która robiła takie wyroby wiesz kubki plastikowe pierdoły takie i okazało się że zamiast utylizować odpady to oni fajczyli je w kotłowni Albo dawali do rzeki bo to było płynne nie i gość miał dużo do ukrycia i ten gość bardzo chciał wiedzieć co ona wie i najął kogoś od Rutkowskiego ale byli na tyle głupi kurka że dali się zauważyć. A Rutkowski to taka postać co naoglądała się filmów Johnem Waynem.

- A ile Artur kosztuje takie auto do ćwierćmilówek???
- UUUUUU zależy ……musiałbym po Internecie poszukać ….. bo to byś musiał kupić ….. zależy ……….Tunningują już nawet maluchy, a Ciebie interesuje coś większego. Ja jeździłem w tym wtedy to wiesz….... to była jeszcze wiesz początek lat dziewięćdziesiątych, to była robota chałupnicza były zupełnie inne ceny a teraz to już przemysł jest wyspecjalizowany …… wiem że do przeróbek bardzo popularne są BMW 320 tylko dwudrzwiowe tylko takie BMW musisz kupić nie zgnite i z w miarę nie poharatanym silnikiem na auto musisz dać 10 000 tys zł a potem ile chcesz zmienić to już zależy od Ciebie. W naszym aucie zupełnie był wymieniony silnik, który kupiliśmy na szrocie z rozłupanego Dodge’a takiej półciężarówki amerykańskiej silnik był V ósemka z elektronicznym wtryskiem to wszystko było dobre i silnik umieściliśmy centralnie czyli silnik w polonezie był od końca przednich siedzeń do samego tyłu a z przodu były chłodnice i dociążenie żeby auta nie podniosło do góry on miał 450 koni mechanicznych i do tego był jeszcze wtrysk podtlenku wodoru który dobijał jeszcze 200 koni jak wcisnąłeś czerwony guzik ale wtedy to potrafił wytopić opony i po wyścigu jak uruchomiłeś podtlenek wodoru to opony z tyłu były łyse auto traciło przyczepność bo dostawało takiego kopa i opony zaczynały dymić i palić się. Jak ja pamiętam to przed wyścigiem chodzili goście z takimi palnikami jak zgrzewają dachy papą to chodzili i z odpowiedniej odległości rozgrzewali opony i one od razu miały przyczepność i nie buksowały. Za moich czasów to kosztowało tanio a teraz to cały przemysł jest i części trzeba ściągać z zachodu. Nam się tez udało bo silnik był cały, wtrysk nam zrobili chałupniczo, jeszcze wtedy był OBR na Żeraniu tam dojście znaleźliśmy i na fuchę nam domontowali części. Awarii silnika nie mięliśmy ani razu, a po dwóch takich przejazdach był wymieniany tylko olej z filtrem a filtr akurat robią nasi Sędziszów robi do każdego typu samochodu dokładnie to jest PZL Sędziszów i filtr kosztował około 50,00 zł olej kosztował 100,00 zł i można to było samemu zrobić auto jeździło na normalnej benzynie nie było wtedy V- Power i w Warszawie była tylko jedna stacja z benzyna bezołowiową a nasz Dodge jeździł tylko na takiej a wtedy na wszystkich stacjach mieli Albo uniwersalną Albo ropę a teraz już nie ma chałupniczo przerabianych samochodów bo to w sumie niebezpieczne nasze auto klatki nie miało żadnych badań wtedy zbierali się ludzie na Alejach Jerozolimskich panna zdejmowała bluzkę i startowała wyścig bluzka i czasami coś miała pod spodem a czasami nie no i tak to wyglądało ulice , dojazdy były blokowane goście mięli CB radio i słuchajcie misie się pojawili no to wszyscy WSSSSSSSSSSSSSSSSST ( uciekali ) w przeciągu dwóch minut nie było nikogo to wyglądało dokładnie tak jak na filmie „Szybcy i Wściekli” tylko że za nami policja nie robiła takich pościgów bo mieli zdezelowane polonezy to nawet syren nie włączali bo po co . Czasami nawet wygrywałem i jak były zakłady to kasa leciała pucharów nie było bo to nielegalne wyścigi jedynie czasem panna cię pocałowała ( red: potem z panną do łóżeczka fuku fuku ) jeśli o takie nagrody chodzi to takie były, pełno takich panien było tak zwane blachary a to takie co lecą na samochód ( red to po takim wyścigu panna ci się oddawała ? ) no zdarzało się ………………mnie czekaj………………………..pchały się do wyra, pchały ale potem z kimś byłem na stałe i nie korzystałem ale panowie którzy byli wolni potem i nie mieli obiekcji korzystali non stop.

- Artur ty byłeś w seminarium , więc jak to z kobietą się spotykałeś???
Nie a dziennikarstwo kiedy robiłem, później ja was tu bajerować nie chcę, a byłem wtedy z bardzo miłą panią więc uważam że byłoby nie fair robić coś na boku ale inni mówię ci korzystali ile chcieli bo tych blacharek było od metra i to wcale nie jakieś paszczaki

- Słuchałem Artur ta płytę od Ciebie Motorhead jest bardzo fajna

- Tylko że jakość jest parszywa ten koncert ukazał się po "Another Perfect Day" ale podejrzewam że to będzie ta sama trasa koncertowa, a będę miał jeszcze U2 z 86 roku z pierwszej amerykańskiej trasy a bo ja ostatnio tylko bootlegi tylko kupuję.
Kurcze teraz to nie mam czasu nawet po koncertach chodzić jak zaległem na tym targu jedynie czasem pod Grojec pójdę popatrzyć ale jak robiłem w radiu to wszędzie miałem darmowe wejściówki pamiętam na Living Colour byłem to był taki specjalny koncert tylko dla dziennikarzy tylko dla prasy oni wtedy jakąś składankę wydawali i grali taki koncercik mięli grać 40,0 minut a grali 2 godziny a potem była konferencja prasowa miło to było zorganizowane.
Przeprowadzałem wywiad z Lady Pank oni byli strasznie aroganccy w wywiadzie a powiem ci szczerze światowo im większa gwiazda tym mniej gwiazdorstwa. A z Lady Pank Panasewicz był ledwie przytomny jak wywiad robiłem trzeba po nim w wywiadzie dużo było wycinać bo sporo klną i majaczył i zgrywał się na gwiazdę robił się na Mika Jaggera takie pozy jakieś ruchy ale on umie oddzielić życie prywatne od scenicznego nie to co Lady Punk jedynie czasem Richardsowi coś odbije i skoczy na palmę ale podejrzewam .że on się wtedy czegoś nawąchał jak wtedy z balkonu skakał na palmę kokosową to było przed tą odwołaną trasa koncertową w Polsce on wtedy dwie nogi złamał i żebra ale na pewno czegoś się nawąchał bo po whisky by tego nie zrobił.

- A najmilej z zachodnich gwiazd wspominam Paco de Lucie to jest gitarzysta on z Mc Laughlinem nagrywał wtedy wszedłem na chama za kulisy to było w Sali kongresowej i wziąłem ze sobą dyktafon na zasadzie a może się uda najwyżej mi ochroniarze dupę skopią a tu patrze zero ochrony i żeby było śmieszniej przyjechał wtedy razem ze mną do studia i dał mi wywiad w studio bo powiedział mi za kulisami słuchaj tu jest kiepska akustyka , tu ktoś gada, tu ktoś jęczy, tu się ktoś śmieje, on ze mną po angielsku rozmawiał zapytał czy mam jakiś samochód i czy daleko jest do radia mówię mu jakieś 30 km i powiedział słuchaj ja nie jestem zmęczony po koncercie nagrajmy to w jakiś ludzkich warunkach no i zawiozłem go do radia i wywiad był przeprowadzony u nas w studio nagraniowym, profesjonalny wywiad na wyłączność i była zrobiona w radiu taka audycja że szły jego nagrania i fragmentami ten wywiad ze 45 minut rozmowy i mówię wielka gwiazda facet ze 30 lat na scenie koncerty cuda wianki i zero gwiazdorstwa pełna kultura,

- tak samo było z Metallicą, z Hetfieldem był przez telefon wywiad robiony robiłem go razem z kolegą telefonicznie i nagrywaliśmy go najpierw dzwoniliśmy do menedżmentu że jesteśmy z radia żeby się umówić i dobra kazali nam dać nr tel że ktoś do nas oddzwoni tylko że wywiad był w środku nocy bo jest różnica czasu i nagrywaliśmy tak gdzieś pół godziny i nie było takich pytań na które by nie odpowiedział on był wtedy po odwyku sam się do tego przyznawał wywiad był po płycie "Load" i była rozmowa że wydają następną część i tak to wyglądało pewnie jest kopia tego w archiwum w radiu jeszcze miałem wywiad z Jonem Andersonem z Yesów z Gloverem z Purpli jego też dorwałem po koncercie za kulisami i nie było problemu. Jak pracowałem w radiu to nie z takimi gwiazdami się gadało i to jest sranie w banie że nie chce dać wywiadu bo jak chce promować płytę to rozmawia z każdym to jest show biznes a jak rżnie gwiazdę to nikt nie zrobi z nim wywiadu to ergo nie zagra jego nagrań to ergo nie sprzeda płyty więc wymusza to na nim producent i menadżer że ma siedzieć na dupie i odpowiadać na wszystkie zadane pytania grzecznie i ładnie i ma być kurwa trzeźwy.
A z Polskich gwiazd to najmilej wspominam Perfect miałem wywiad z całym zespołem zwalili się wszyscy i jeszcze parę kawałków w radiu zagrali akustycznie i to jest na szpiegu nagrane a to jest taka maszyneria która nagrywa całość emisji dobra panowie życzę zdrowia.

wtorek, 3 listopada 2009

Rozdział XLVII - "Kondzio i turystyka górska"

31.07.2007




To są Tatry, południowa strona Mnicha, szlak Orlej Perci, tu po prawej to ja paliłem kiedyś cygaro, to jest Zamarła Turnia, szlak orlej Perci, dokładnie tam paliłem hawańskie, palę Se idą łojanci i dop nas : Czyście ocipieli, tu w ogóle nie ma tlenu! Ale kultura chłopie mieliśmy przenośne zamykane popielniczki, żeby nie zaśmiecić. ( na zdjęciu widzimy kolejno Mięguszowiecki Szczyt Pośredni raz MS Wielki )



A to jest zejście z Kościeliskiej.(dolina Bystra- Słowacja)
Fajne zdjęcia ten gość nosi, najlepsze było z tego lodowca Eger Ewen Eder eden coś tam.
Ja wolę jednak Tatry Słowackie, tam jest Gerlach, on ma ponad 3000 na pewno, (2655), tam jest parę tras ja się tam wspinałem z czekanem, tam jest taka trasa turystyczna jak u nas na Rysy, i dwie takie już poważniejsze, więcej tam jest chodzenia po drugie jest pięć razy taniej, schroniska, ubezpieczenie. Gerlach w skali trudności, to jest 5-6 , tylko podejście jest siłówka, pamiętam po sesji miałem wolne, najpierw po polskich Tatrach chodziliśmy, Dolina Pięciu Stawów, a potem na 3 dni na Słowację tam się już musisz przygotować, to już jest siłówka, większość szczytów tam to Polacy zdobywali.

I kolejny hit! Co Ty miałeś Kondzio z geografii?????
Kilimandżaro to jest bardzo łatwe podejście tylko tam są problemy z wizami, bo szczyt jest na granicy 4 państw: Republika Południowej Afryki, Ghana i Burkina Faso, jakoś tam ta granica przechodzi, tam każdy z nich chce mieć wizę ze swojego kraju. U nich jest maniana, czyli wszystko na jutro.






Kilimandżaro – góra w Tanzanii leżąca przy pograniczu z Kenią. Jest najwyższą górą Afryki i jednym z najwyższych samotnych masywów. W jego skład wchodzą trzy szczyty będące pozostałością po trzech wulkanach.

poniedziałek, 2 listopada 2009

Rozdział XLVI - "Kondzio pisze książkę"

27.07.2007 Kondzio pisze książkę

Poznałem Pilipiuka na jednej imprezie, on był nieźle wstawiony, na jakimś konwencie ale ja byłem bardziej wstawiony. Rozmawialiśmy o wodzie święconej. Ja teraz powieść kończę- „Pokój nr 17”
Ubecy uganiający się za wampirami- dalszy ciąg przygód Pułkownika Kwiatkowskiego zresztą, ja właśnie piszę powieść co by było gdyby zgodził się na współpracę z ubekami, i wepchnęli go do takiej komórki co zajmuje się badaniem wampirów, napiszę na przykład 50 stron to z tego zostają trzy, bo mi się nie podoba, nie?
Mażę i piszę od nowa, wieczorami, w nocy piszę, na kompie, mało sypiam. I opisywane to jest z punktu widzenia faceta co go tam zesłali bo dał po mordzie nie temu ruskiemu co miał dać. Mogę to rozesłać do wydawnictw, albo coś z tego będzie,albo nie. W sumie co mnie to kosztuje? Znaczek. Żeby było zabawnie to te wampiry są agentami ruskiego wywiadu, rzecz się dzieje w Polsce w latach 40-tych...
I mam już pomysł na następną- political fiction, w Afryce się dzieje gdy do władzy dochodzi facet który mówi że nie kocha Ameryki. A że ma na swoim terenie ropę złoto i diamenty amerykanie kombinują jak się go pozbyć nie najeżdżając mu kraju, chcą za niego podstawić swojego ustawionego kacyka. Tylko tu trzeba trochę w realiach posiedzieć, jak działa dyplomacja amerykańska, samo zbieranie materiałów zajęło by pół roku. Z tym pokojem już siedzę z pół roku, poślę to do paru wydawnictw podpisane imieniem i nazwiskiem. Też się musiałem trochę przygotować czytałem o działaniach polskiego wywiadu w latach czterdziestych z głowy tego nie wziąłem. Jak nie wydadzą to przynajmniej przyjemnie spędziłem czas. To jest 70 stron a4.
Ciekawe czy Pilipiuk pamięta spotkanie ze mną ja byłem wypity i upalony ale pamiętam. Potem ktoś poprosił: "Ty słuchaj Pilipiuk tam pisze opowiadanie" mówię "dobre dajcie 2 dni napiszę wam uzasadnienie z bibliografią." Zostawiłem to znajomemu a co on z tym zrobił to ja nie wiem. Siedzę nocami i piszę jak mi się spać nie chcę, czasem nawet tydzień nie piszę muszę mieć pomysł. Moja książka to będzie połączenie „Archiwum X” , „Pułkownika Kwiatkowskiego” i „Sherlocka Holmesa”. Będą morderstwa, będzie Duduś czyli porucznik Dudecki cała wesołą gromadka Kwiatkowskiego.
- Ale Artur jak Ci to wszystko tak fajnie wychodzi?
- Ostatecznie jestem dziennikarzem , więc pisać umiem!!!
Trzymaj się cześć.

Rozdział XLV - "Kondzio i marihuana"

25.07.2007 Kondzio i Marihuana

Mam czasem luki w pamięci jak ziela popalę, czasem teraz na imprezach se zapalę, potem jestem wyluzowany, ostatnio paliłem w Bielsku na imprezie w fajeczce, wygodnie. Są specjalne kamienne, kolega z Holandii przywiózł, najlepsze na imprezie to było jak kumpel co jest policjantem tam był, a my nabijamy fajeczkę, a on na to: „panowie kurde ja jestem z policji” a my mu na to: „ to się odwróć, albo przynieś jakiś towar coście zarekwirowali, cholera bo drogo nie wpieniaj nas”!! Postał ,postał i zapalił z nami. Weź kurka przywieź mu mówię, a on nie, nie bo to ważą. Weź kurka nie zaiwaniaj bo i tak to potem drugi raz sprzedajecie , mu mówię. Ja to traktuję jak drinka.

Ja już dawno powiedziałem , publicznie w obecności policjantów, jak pracowałem w gazecie na jakimś przyjęciu, że powinno być jak w Holandii Coffee Shop- wchodzisz, palisz, dziękuję, możesz kupić legalnie. Tak im mówiłem to była impreza z okazji Święta Policji, zeszłą dyskusja jak to przy kielichu na taki temat, dużo osób mi rację przyznało. Dla policji się tylko słupek statystyki liczy, od tego mają premię, reszta ich wali, jak jest koniec kwartału, to łapią każdego za byle co żeby druczki wykorzystać, bo z tego ich rozliczają.
Kolega ma motor Yamaha ścigacza, to ma rejestrację WY DAWCA . Tak se dał, za 500 złotych , tyle to kosztuje. Trzymaj się dzięki cześć.