wtorek, 15 grudnia 2009

Rozdział LXIX - Fantazje artura K.

09.11.2007r Piątek

- Cześć Artur co porabiasz dzisiaj ?
- Handlowaliśmy, to znaczy handlujemy dalej, a ja teraz byłem parę spraw pozałatwiać, no zacząłem pisać takie zamówienie, miałem, już mam, cały materiał ,ale boję się go mailem wysłać, z Internetem mam niemiłe doświadczenia, a piszę teraz do Dziennika Zachodniego zbieram materiały nie ja będę to opracowywał nie ja się pod tym podpiszę ja tylko zbieram materiały. Mailem już nie wysyłam dużych plików mam niemiłe doświadczenia spisuję to w domu wszystko na dyskietkę i wysyłam pocztą, a mailem to jest tak że pół dokumentu ci dojdzie a pół nie a tak sobie spokojnie wydrukuję włożę w kopertę i wyślę a dzisiaj nie wysyłam bo nie pali mnie, priorytet i tak dziś nie wyjdzie jutro jest sobota w niedzielę święto państwowe a ja nie chcę by ktoś rzucał moją kopertą.
- Nagrywasz jeszcze na dyskietkę??
- Na dyskietkę nagrywam choć są droższe od płyt bo w produkcji dyskietek to sam materiał i technika jest droższa w produkcji.

- Pamiętam jak 10 lat temu kupiłem Aiwę, pierwszego discmana, słuchawki w nim działają, do dziś wymieniam w nich tylko gąbki, a parę razy je z wody wyciągałem mają keflarowe membrany, kabel jest w nich też lepszy nie taki łamliwy a działają mi one jeszcze w MP3 są one takie nakładane na uszy , a odtwarzacze mam dwa:
- Creativa i jakiegoś zwykłego chińca i ten chiniec lepiej chodzi niż Creative i nijak bym go teraz ubrał to przy tej temperaturze co jest na zewnątrz to by się wyłączył ( myślę że dziś jest ok. 10 stopni + , przyp. red. JH )

- A ostatnio w gazecie podano że był wypadek w chińskiej kopalni 100 ludzi zasypało i że to jest mało ludzi i nie opłaca się przeprowadzać akcji ratunkowej i nawet ich nie będą odkopywać, bo by musieli odkopywać półtora kilometra chodnika bo zawalił się cały pokład w kopalni tak stemplowali że pierdykło a było to pod Szanghajem jakaś potężna kopalnia węgla.

- Ostatnio z kumplem jechałem dwa tygodnie tem, ma Poloneza Trucka i wyprzedzał nas BMKĄ i na czołówkę poszedł, truck już 14 lat miał to pognity był cały dwa auta wpadły do rowu my wychodzimy a kumpel to postura Gołoty i podchodzi do BMW , a facet w panice próbuje okienko w aucie zakręcić bo się bał że go będziemy lać a kumpel do niego dzięki od trzech lat na blacharza mnie nie było stać ja wtedy dupłem śmiechem a właśnie wtedy jechałem z kumplem kupić do tego auta na szrot nowe drzwi a po wypadku jak kumpel wysiadał to te drzwi z auta odpadły gość z BMW nam całkiem auto skasował i kumpel na tym zarobił a auto było stare już miało 300000 na gazie przejechane a Polonez potem odjechał o własnych siłach a BMW trzeba było holować, strzeliło w nim tak wszystkie reflektory, atrapa od chłodnicy, chłodnica, chłodnica płynu chłodzącego, a w Polonezie wzięliśmy łyżkę do opon wygięliśmy nadkola by nie tarły o koła i pojechaliśmy dalej a potem z PZU dostał 1350,00 odszkodowania za auto które 300,00 nie było warte.




- Nie wiesz może co jest na tym zdjęciu??
- To są Pireneje- wejście na Mount Blanc to jest jedno z podejść na Mount Blanc kiedyś przygotowywałem się do wyprawy na Mount Blanc ale kasy zabrakło i stąd rozpoznaję, dużo zdjęć się naoglądałem, stąd znam bo mięliśmy już taktykę z mapami z podejściem już wszystko opracowane to była większa wyprawa ale się sponsor wycofał.

Dla niewtajemniczonych:



Mont Blanc (wł. Monte Bianco, pl. Biała Góra) (4810,90 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Alp i Europy, potocznie nazywany Dachem Europy


- A szykowała się ładna ekipa chcieliśmy iść zimą takim podejściem nietypowym którym rzadko kto podchodzi czyli od północno – zachodniej strony tam jest takie podejście rynną a w zimie ono jest oblodzone i jest trudno bo buksujesz nawet na linie na tej ścianie masę ludzi zginęło.

- Mi dziadek opowiadał inż. Górnik że kiedyś pojechał z wizytacją do kopalni w Chinach a jego w kopalniach wcześniej już cztery razy zasypywało więc dla niego to normalka i mówi że w polskiej kopalni stempel jest co 2 metry a oni dawali co 15 metrów i to tak tylko dlatego że goście z Polski przyjechali tam było tak że jak pierdnąłeś to wszystko trzeszczało tam się nie pierdzielą drewno jest drogie a ludzie tani ale niestety białaczka go zmogła zresztą to jego wina bo głupkowato się zaczął leczyć a wyleczyć to by się nie wyleczył ale mogło by mu życie wydłużyć w miarę takim znośnym stanie nie leżąc i tego … a poszedł na jakąś terapię eksperymentalną a okazało się że dali mu zwykłą chemię i organizm w końcu nie wytrzymał bo był wyniszczony nic nikomu nie można powiedzieć bo sam na taką terapię się zdecydował a jego to niby jakiś jego kolega leczył jakiś profesor powiedział mu że większość przypadków zdrowieje po tej eksperymentalnej niż zwykłej chemioterapii, a białaczka to jest nowotwór krwi i trzeba krew przetaczać szpik kostny nie pracuje to jest bardzo podobne jak ktoś ma AIDS ( tu Kondziu dostał ataku oczu ) to trzymaj się.