czwartek, 6 grudnia 2007

ROZDZIAŁ XXVIII

Kondzio mówi: południe Francji to jest, poznaję po bazaltach
( zdjęcie przedstawia najwyższe schronisko w Tatrach, Chatę pod Rysami).

30.04.2007 Poniedziałek
Wczoraj Kondi był na giełdzie w Katowicach, i jak jechał koło lasów pszczyńskich, to rozpędził malucha do prędkości 115 km/h i wtedy przód samochodu podniósł mu się do góry.
Ma plan malować jutro malucha przy dźwiękach Międzynarodówki, śpiewanej po rosyjsku, którą ma nagraną na czarną płytę, kupioną na stadionie w Warszawie, tylko jeszcze nie wie czy prąd będzie miał w garażu. Kondzio mówi: rano babkę wypakuję tylko i zaraz się biorę do malowania.
Nowy hit Kondzia:


KILIMANDŻARO
(zdjęcie przedstawia oczywiście Babią Górę)
1.05.2007 Wtorek
Ja Wam mówiłem takie ronda jak w Żywcu to są w pipidówkach połowę mniejszych od Żywca na południu Francji.
Koło rzeźni koło zakładów Hańderka( tam jest zakład Dobiji, przyp.red) na parkingu stał radiowóz, tam jest znak stop, jadę w niedzielę był straszny korek i patrzę se w krzaki, a tu się jakaś głowa wysuwa. Patrzę policjant bez czapki, na motorze. Wiesz, zatrzymałem się kierunkowskaz, przejeżdżam. A patrzę, a na parkingu stoi radiowóz i tylko czekali, aż ten na motorze da znak że się nie zatrzyma kierowca i już podjazd.
Kondziu przyznał się iż jeździ samochodem od siódmego roku życia , a prawo jazdy ma od 1999 roku. Nie zdarzyło mi się że jeszcze ode mnie kasy nie wzięli. Zawsze biorą. Jak jest jeden to się daje 50 złotych a dwóch to stówka.
Jechałem kiedyś mając 7 lat z ojcem samochodem. Zatrzymała nas milicja obywatelska. Ledwie mnie było widać zza kierownicy. No i podjeżdża nyska, zahaltowali, patrzą do środka widzą ojca i mówią na siedemsetlecia jedziesz? No dobra pojademy za Tobą ino powoli , powoli. Okazało się że to koledzy ojca z zespołu z lat sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych, grali razem. Przecież wszyscy wiedzą że najbardziej skorumpowana jest drogówka w Warszawie i Poznaniu. Nawet jest taki dowcip że jak chcesz Se zarobić na porsche w 2 lata to się zaciągnij do policji drogowej w Warszawie. Co drugi ruchol jeździł po Warszawie a dokumenty od wozu miał cyrylicą wypisane, to policjanci nic nie pytali, tylko copkę wystawiali od razu, żeby się im zrzucił i jedź dalej. My mieliśmy Dacie pamiętam w radiu , potem już nas nie zatrzymywali. To można było trzepać Jerozolimską 130 w nocy. Po co zrobiłeś prawo jazdy w takim wypadku? No bo tutaj nie mam takich znajomości. Teraz za to siedem lat grozi a kiedyś była niska społeczna szkodliwość czynu. Ja pamiętam na motorze. Chłopie trzy dni pod rząd tym samym motocyklem ten sam mnie wyrwał trzy razy. Za każdym razem dawałem mu pięć dych. Za trzecim razem mi mówi: Może by pan sobie w końcu prawo jazdy wyrobił? A ja mówię: Kiedy ja czasu nie mam.( szkoda że to bez śmiechu Kondzia ). To była beemka kolegi, śpieszyło mi się do radia, ósma wieczór była a w Warszawie ósma wieczór to trzeba chodnikami jechać taki ruch. Tam korek to się kończy koło północy a zaczyna się o szóstej rano.
W Warszawie dużo zarabiałem mogłem Se studia opłacić chłopie jeszcze odłożyć to mi to zwisało, wiesz jeden drugi kontrakt reklamowy no wiesz np. reklamówka do radia mój był pomysł moje ukształtowanie tego no to żywa gotówka. Zgłaszała się firma że produkują to i to siadało się i ten kto wymyślił to broł piniądze, a firma grzecznie płaciła a zazwyczaj drugie tyle szło pod stołem. Robiłem wtedy reklamy pepsi i w Uniwersalu tych płyt no tych które się ukazywały oni najczęściej nie mieli spotów reklamowych to się robiło nie no nowa płyta Heya robiło reklamy nas trzech, bo tylko trzech umiało obsługiwać stół mikserski żeby to wszystko zgrać i tak dalej Czysta gotówka leciała firmy dawały kasę bo miały odpis podatkowy.
„ Czemu zrezygnowałeś z tego radia”
- Bo mama się rozchorowała i ja jako jedynak to co i teraz też nie narzekam. Wtedy było na zasadzie biorących policjantów: spadaj bo mi się śpieszy.
W tym radiu to była robota, żal mi jej , Naczelny wchodził do newsroomu, a tam klimatyzacja wyła bo każdy jarał i alarm przeciwpożarowy workiem foliowym zakręcony, żeby się nie darł. Kiedyś czytałem w gazecie był wywiad z szefem Antyradia i wynikało z tego że(...) nie powiedział tego wprost, ale ja to środowisko znam na tyle ,że na pewno te 200-300 tysięcy poszło. Ja byłem w Radiu Wiktoria od początku , od rozruchu wtedy było łatwiej niż teraz. Mieliśmy konkurencję do zetki czy trójki bo tam za reklamy się płaciło 10 razy więcej. Ja zapowiadałem muzykę robiłem reportaże robiłem kronikę policyjną.
To miałeś głos jakoś tam rozpoznawany? Oczywiście! Z Bodziem myśmy wtedy listę przebojów robili, wtedy były odpały. Bodzio miał sklep muzyczny pod Warszawą no i dostarczał płyty.
Po węgiersku na zdrowie to jest Ege Szege Dre, a powiedz Ege Szege Rege to się będą śmiać bo to jest na zdrowie mojej dupy.

Brak komentarzy: