sobota, 1 grudnia 2007

ROZDZIAŁ XXV

19.04.2007- Jak pracował w Warszawie to miał kolegę który chodził po Warszawie z mieczem samurajskim na plecach, miecz wazakishi pierwszy i najważniejszy miecz samurajski. Policja nic mu nie mogła zrobić, bo nie była to broń ostra, tylko tradycyjny miecz. Zawsze go tylko legitymowali.
Po pustyni się chodzi tylko na azymuty kątowe.
W Polsce złapali złodzieja kołpaków, bo ukradł komendantowi głównemu kołpaki z samochodu. Raz złapałem gościa jak wyciągał mi z fiata kołpaki. Prawie był nachylony tyłem jak mu kopa zasadziłem, to poleciał daleko. To była zima i miałem buty na słoninie. Jeszcze musiał założyć i przeprosić, załóż – przeproś – wypierdalaj.
Widziałem dziś policję jak wracałem z Bielska, chyba z 10 wozów ciekawe co to się porobiło? Czekaj koniec kwietnia kwartał się kończy, statystykę trzeba robić, to łapią od 6 km na godzinę potem jest słupek i premia kwartalna. Robiłem lata kronikę kryminalną w radiu i w gazecie- to wiem. Pisaliśmy w stylu 997.

I DZISIEJSZY HIT: KONDZIO REDAKTOREM:
W gazecie pracowałem jak jeszcze była taka popołudniówka- „Głos Warszawy” a potem robiłem tu u nas w „Gazecie Żywieckiej” lata temu pisałem kronikę policyjną, ale ociągali się z płaceniem, więc im podziękowałem. Ustawiasz się z rzecznikiem i zdarzenia spisujesz. Ale za darmo to ja kurwa pracował nie będę. Mówili ni ma piniędzy , ni ma piniędzy, to ni ma kroniki róbcie se sami. Pracowałem od 1999 do roku 2001. Jechali na tym, że Bułka był senatorem i ludziom nie płacił, a jego do sądu nie pozwiesz. On na takim farcie jechał pół życia. Bułka mi wisi kasę mam na to dowody, oczywiście. Potem trochę pisywałem, ale już jako wolny strzelec, na przykład do Urbana, do „Nie” pisałem, pracowałem tam jako researcher, czyli facet, który zbiera materiały i oddaje je prowadzącemu materiał. No pisaliśmy na przykład serię artykułów o mafii paliwowej, co wjechali do tego, no zastępcy redaktora Gadzinowskiego, on jest teraz posłem, on wtedy się podpisywał jak redaktor prowadzący i wjechali mu na dyski i wyczyścili je.( bełkot pomieszany z poplątaniem).
Trochę pisywałem do Wyborczej, szukało się różnych prac, nie? Urban dobrze płacił co do złotówki. Chłopie, za każde słowo się rozliczył. Jeśli ci odpowiada linia programowa pisma to możesz pisać do „Niedzieli” nawet. Czasem się jeszcze na jakiś tekst człowiek załapie, ale to już wymiera, gazety się kończą , Internet wypiera. Kiedyś się miało informatorów, ja miałem z Warszawy znajomości na policji. Fajna robota tylko czasem trafisz źle na kogoś to ci mogą łeb odstrzelić z dubeltówki.



DRINK A’ LA KONDZIO „Atiomnyj zryw”( Wybuch Atomowy)
Wziąć 2 butelki alkoholu:
1 wódki stolicznej, ale tylko oryginalnej!
2 prawdziwego słodkiego szampana ruskiego, najlepiej Iskra
Zlać wszystko z dużej wysokości do jednego pucharu i pić póki bąbelki nie uciekną!.


Jest to drink ruskiej armii. Opisany w książce Suworowa „ŻOŁNIERZ WOLNOŚCI” o ruskiej armii.







Powrót do korzeni Kondzio w Tatrach :

Oto nasz były researcher rozpoznał drogę na Orlą Perć! ( Droga na Przełęcz pod Chłopkiem nad Morskim Okiem )

Zdjęcie z Francji tam gdzie były wyprawy krzyżowe przeciw Katarom i Albigensom , południe Francji oni mieli takie twierdze w górach tam ich zdobywano i strącano z tych wzgórz to był 13 wiek, takie tarasowe budownictwo jest charakterystyczne dla tego regionu
(Zdjęcie przedstawia ruiny Machu Picchu, Peru, Ameryka Południowa)

Brak komentarzy: