wtorek, 24 listopada 2009

Rozdział LX "Kondzio o seksie i nie tylko"



Ach, ładny szlak, ale to jest chyba Szlak Orlich Gniazd, no te zamki wiesz Pieskowa Skała, takie w Jurze Krakowsko- Częstochowskiej, tam jest parę takich ruin, tam jest takie podejście, raz tam byłem, tam też jest takie podejście taka Ścieszka tu masz czerwony szlak taki średnio trudny tam była kiedyś granica Polski za Kazimierza Wielkiego tam Janosika kręcili, Janosik wale nie był Robin Hoodem. Tam się łagodnie schodzi i są ruiny warowni tam szła granica z Brandenburgią, Albo Habsburgami, Albo z Czechami już sam nie pamiętam.

- Także dzisiaj trenowałem podnoszenie ciężarów, nadniosłem Se malucha i wepchnąłem go od garażu, wjechać bym nie wjechał bo bym Se auto porysował, Albo delikwentowi bym porysował malucha, musiałem zdemontować klapę, złapać belkę podnieść , nadnieść, chłopie ja dwa lata temu z zaspy dużego fiata wyniosłem, do dzisiaj nie pamiętam jak to zrobiłem ,a Le potem dwa tygodnie nie mogłem się z łóżka podnieść, złapałem go za spaw od kufra i wyciągnąłem z zaspy.

- Moja babcia to jest emerytowana pielęgniarka i ma wiedzę lepsza niż niejeden internista.
- Na uczelni mojej to ze znanych profesorów to miałem tego, tego, ten co był twórcą Ordynacji Podatkowej profesor kurka nie pamiętam, u nas prawo było tak traktowane ,że przychodził adiunkt jakiś, bo sławy wykładały na prawie, a dziennikarstwo tak traktowali byle jak, kładli lachę egzamin był ze skryptu, proste, ja miałem wiedzieć że jest kodeks i gdzie go szukać, i jak Se z paragrafami radzić jak nas będą szukać.
Na rajdach jak żeśmy jeździli, to były przygody, parę razy dachowanie raz żeśmy przygrzmocili w drzewo całkiem poważnie, poślizg i buch.! Zakręt piątka redukcja do trójki a ten nic, to było Poldkiem prosto w czoło grzmotnęliśmy, chłodnica kopnięta, ale nam się nic nie stało gaśnicą polałem , nic się nie stało , na drugi dzień tylko miałem lekki ból, nie więcej jechaliśmy niż 90 km/h , walnęliśmy zresztą w taką wierzbę płacząca uderzyliśmy, jak w Żelazowej Woli takie są, jak Cię świstło na tym, to hej, no to rajd w dupie pierdut, to było z Maciusiem, zresztą z nim też w zimie miałem wypadek, zahaczył o rów, rów był płytki, plum plum ,Maciuś pyta: „Czy myśmy byli na dachu?” „ No tak, dwa razy!” , ale nic kibice nas wypchali, pojechaliśmy dalej nic się nie stało, wtedy byliśmy poza druga dziesiątką , nie dało się nadrobić, kibice pomogli, parę razy mieliśmy trzecie miejsce, raz drugie, pierwszego nigdy, za pierwsze był ładny puchar, za drugie tylko dyplomy.

- Artur a kiedy ty w ogóle ostatnio miałeś kobietę?
- ( cisza ) No o takich rzeczach to się nie rozmawia, ja o takich rzeczach nie gadam chamie. Mnie tak nauczono, tym się nie chwali, bo okazujesz brak szacunku dla kobiety.
- Kiedyś z kumplami na imprezie puściliśmy jakiś pornolek, byliśmy po kilku drinkach i kumple mówią że to podnieca, a jeden mówi, że to go frustruje, bo popatrz się facet z kobietą uprawia seks, cieszy ich to bardzo kupa radochy, a my za to mu płacimy, może by się tak z gościem zamienić, ja wejdę do telewizora a ty gościu tu na moje miejsce. To był mgr filozofii, miał prawo tak mówić. My wtedy w mieszanym gronie siedzieliśmy, ale było nas nierówno, więc żadne pary w grę nie wchodziły.
- Fajna ta nowa dziewczyna na butach, niezła. Ale czy ja mam 17 lat, żeby z nią jechać na łąkę w październiku, nie dziękuję, ja preferuję łóżka wodne, perełka takie miała, ale się bujało….ojojojojojoj, na mój kręgosłup to dobrze wpływało, ale do domu takiego nie zamówię, bo bym musiał dach rozebrać, żeby je wnieść, Albo by mi pies na nie z pazurami skoczył, a ulubioną moją pozycją jest „na jeźdźca”, podobno Kennedy też ją lubił, bo miał problemy z kręgosłupem, a ja mam dyskopatię. Mam problemy z kręgosłupem, miałem wypadek na rowerze taki śmieszny wypadek, miałem 17 lat, i poszły mi dwa kręgi miałem kompresyjnie złamany kręg lędźwiowy , złamany kręgosłup , źle mi to zdiagnozowali, a potłukłeś się i tyle, miesiąc się nic nie działo, po miesiącu się budzę, od pasa w dół nie ma czucia, okazało się później że były złamane kręgi , okostną zalało i był ucisk na nerki, przez miesiąc nic, tylko siniec miałem i nagle dół, i przyszedł jeden lekarz drugi, trzeci, ja to wyleczyłem przez rehabilitację, łatwo nie było, wyciąg, zacząłem od raczkowania, no i skończyłem jeszcze wtedy drugą klasę, zaparłem się i się udało, o kulach chodziłem, taką miałem laskę, a tam żebra połamane to jest pryszcz, żeby się tylko nie przemieściły później, miałem tylko poharatane jedno śródstopie, to wyjdzie w okolicach pięćdziesiątki, nadgarstki miałem powyginane w górach, jak zawisłem na linie, i wyrwało mi ze stawów ręce, a ten staw jak się znieczulę , to mogę wyjąć i włożyć z powrotem, palec mi się wygiął ze stawów, jedna laska kiedyś zemdlała jak jej to pokazałem. To weź nam pokaż! Nie , bo to boli. Żebra mam tylko jedno krzywo zrośnięte, to Se utnij Artur jak Marylin Manson. E tam ja byłem na jego koncercie w Polsce w 1999 albo 2000 roku , fajnie było, wyszli grali przez 2 godziny kawał dobrego rocka. Zaczęli od „Rock is dead”, huk sztuczne ognie, Rammsteina bym tez zobaczył, jak ja pracowałem w radiu to Rammstein jeszcze po piwnicach grywał, miło wspominam Paco De Lucie, 30 lat na scenie , megagwiazda, a facet taki bezpośredni, a najgorzej wspominam Lady Pank, kurka chamy, w pewnym momencie miałem ochotę Panasowi w ryj strzelić, w sumie poza Polską są nikim, zresztą ich perkusista puszczał muzykę w Radiu Wa-Wa , no. Czasem z nimi grywał Pilichowski, i to jak , Albo Ścierański , znam go , ja z nim miałem jam session, był jeszcze kumpel na perkusji to było po koncercie, u nas w studiu sesyjnym, i z komputerka szła muzyka, a on na basie grał, ja wziąłem gitarę marki Defil, Czerwone Gitary na tym grał, 12 strunówka, ale stroi tylko na 6 , reszta wyrwane, i tak żeśmy Se pograli godzinę, ale nie wiem chyba nikt tego nie nagrał, szkoda. Zapodał temat , elektrycznego bluesa Doorsów, i się dołączyłem do niego, pam pama padam padam (nuci) .

- Teraz do mnie Perełka przyjeżdża, może ma ochotę na zabawę we trójkę, dałbym radę, we czwartek będzie w Polsce, dzwonić za nią do Francji nie będę , aż taka wielka miłość to, to nie jest, powiedziałbym tylko seks. Jak w sobotę będę złachmaniony to będziesz już wiedział o co chodzi. Cześć!

Brak komentarzy: