wtorek, 27 października 2009

Rozdział XLII Piątek 13-ego , Kondzio nurkiem

13.07.07 Piątek Trzynastego




O w mordę jeża ale piękne, na żywca musi być piękne to z lodowca gdzieś wypływa.









Fajne do wyjścia, ścianka jakaś , fajne podejście, zagranica, Europa, Austria albo Szwajcaria, chłopaki Se trudne wybrali bo idą pionowo, ja bym szedł z prawej strony, widać że są nieźle wyposażeni,( w tym momencie Artur dostał lupę i zaczął mówić co widzi): eee tu się nieźle skotłowało, jeden drugiemu wszedł na dupę, nooo panowie, jak tak można...Albo któryś się obślizgnął, hehehehehehe , ten z prawej strony poleciał parę metrów na dół, i w tym momencie klient trzasnął zdjęcie, nieźle ten gość miał 3 nawet 4 punkty podparcia, zjechał do bazy mimo to, zdarza się tak że ktoś ci na łeb zjedzie Albo ty komuś, ja się dużo wspinałem to wiem jak jest, lepiej zjechać parę metrów na linie, niż…

Teraz zamarzli klienci bo zostali z dziewczyną bo miała połamane nogi no i było za zimno, ale się tym Italiańcom dziwię, to było po włoskiej stronie Alp, dobra śmigłowiec nie może polecieć a grupy ratownicze nie pójdą bo nic nie widać mimo że mają GPS-a i wszystko, to samo na jeziorze żywieckim nasi ratownicy, jak się Lucky utopił, to WOP był do pół minuty i pokazali im miejsce gdzie się chłop utopił, to oni nie będą nurkować bo nie, mają sprzęt ale nie, bo mają dwie lewe ręce do tej roboty, u nas w zeszłym roku powyrzucali masę ludzi na tym jeziorze.

Ja nurkowałem tylko w Polsce na Mazurach , w Śniardwach, Mamrach., Wigrach , Bałtyku.
Jak mam wolny czas to siadam i czytam, mam 600 płyt, puszczam sobie Coltrane’a i czytam.

A jak przygotowania do wesela? Garniaka już mam, będziemy jednak w strojach ułańskich, bibka będzie o jezuuuuuuuuu. Ja mam znajomych małżeństwo prawników z Warszawy, co dostali małpkę na ślub od znajomych, kapucynkę, no!!
Po cholerę im kuchenka mikrofalowa jak mają małpę. Ja to kandydatki na żonę nie znajdę z pchełką bym może 2 miesiące wytrzymał , bo my dwoje choleryków, może tylko w łóżku byśmy się zrozumieli , poza tym ona zagranicą siedzi , czasem pewnie robi mały skok z kultury do biologii, ale to nie moje sprawy.

Ja jestem wierzący i nie praktykujący ja się zraziłem do Kościoła bo wszyscy na kasę lecą, mnie ich sprawy już nie obchodzą. Nieraz jak jakiegoś wykładowcy nie lubiłem to się mu otwierało mszał na mszy po łacinie, tej rzymskiej najtrudniejszej i on Se przekładał a ty mu dup trzymałeś rękę i już jak żeś taki paparapa to jedź teraz po łacinie fru, teraz! Bo to ja rządziłem mszałem a tam były ładne wywijasy, to się do śpiewania nie nadawało.

Brak komentarzy: