czwartek, 29 października 2009

Rozdział XLIV - Kondzio nt. gór, zabójstwa Papały, przygody w Warszawce, trochę o polskiej policji , Rajdzie Barbórki, no i Mein Kampf

23.07.2007 Niedziela Dzień Boży

Stawy mi siadły, najprawdopodobniej z przegrzania , trzeba łyknąć apap na noc. Co do wypadku to delikwenta znaleźli , ale nasi koledzy a nie policjanci, bo to był kuzyn komendanta z Wieliczki, strażnik graniczny.

To jest Kazalnica od południowej strony, tam wchodziłem 2 razy ale tylko zimą...




W filmie "Prowokator" Boguś Linda spadł z Orlej Perci, do jednego ze stawów, do Hańczy wpadł wtedy, kręcili to ze śmigłowca i on rzeczywiście wpadł do jeziora. Dobry film ale przedumany, to jest autentyczna historia gościa Maciejowskiego , zastępcy Piłsudskiego w bojówce PPS-u, on zamachy organizował, jeden z pierwszych taterników, co z Sabałą jeszcze chodził.



Ja się prawa uczyłem na dziennikarstwie, bo dziennikarz musi wiedzieć kiedy pójdzie siedzieć a kiedy nie, dziennikarza zresztą obowiązuje prawo dziennikarskie, w tej sprawie o zabójstwo Papały to się cuda działy, cała sprawa z Mazurem mnie śmieszy, Papała znał nazwisko, tu chodzi o obrót paliwami, w Częstochowie i okolicach, blisko nas, znała nazwisko gościa w randze podsekretarza stanu w min. Transportu, który chronił paru bandziorów, którzy obracali paliwami, i do tego załatwiał im zwolnienia Vatu nie vatu te wszystkie skarbowe sprawy, miliony dolarów, cały dowcip jest że na 24 godziny przed śmiercią spotkał się z Millerem, bo to kumple są Miller był szefem MSWiA i ciekawe czy mu powiedział nazwisko tego gościa. Po zabójstwie Papały cała ekipa śledcza która tam przybyła, zajęła się zadeptaniem całkowicie śladów, jako dziennikarz się dowiedziałem, i ta ekipa nie była z tego rejonu, czyli z Pragi Południe tylko przyjechała z Komendy Głównej, wszystko zadeptali nic nie znaleźli, zabójca strzelał do Papały z przodu więc znał swego zabójcę, mogli rozmawiać nawet, Papała wiedział że ktoś chce go zabić on nawet miał trzy samochody co chwila je zmieniał , a pozbyć się go chcieli jego zastępcy z Komendy Głównej, dwóch panów którzy w tej chwili mają postawione prokuratorskie zarzuty, za przetargi za samochody policyjne Aro co nie potrafią dogonić malucha.
Dzisiaj w domu do obiadu sobie wypijemy szampana, we trojkę mama, babcia i ja, zawsze do obiadu w niedzielę pijemy szampana, kiedyś wypiłem Atiomnyj Zryw t obył jeden z nielicznych przypadków kiedy pawiowałem , puściłem pawia treściwego , znam wiele przepisów na drinki w tym mieszanie wódki z glikolem do samolotów z tym płynem chłodniczym.


- Jak tam góry? Krzysiek ma teraz wrócić,?
- Niestety ale nie, musi się zająć sprawą własnego obywatelstwa, nie wyrwie się, ma polskie obywatelstwo , miał pecha bo po tych zamachach z 2001 roku jest trudno, mają gorsze prawo niż Nowa Zelandia strasznie się boją w RPA ruskich, czy polak czy Rosjanin to dla nich jedna cholera, oni z geografii nie są za mocni, tam się nazjeżdżało ruskich imigrantów i mają problem z ichnią mafią, no i tam musi być teraz coś takiego jak przewód sądowo administracyjny , a że on jest w Kapsztadzie a stolica w Pretorii, to ma daleko, bo to jest na drugim końcu kraju, czyli trzeba taksówkę powietrzną bo pociągiem się jedzie tydzień a samochodem się może zepsuć i na nogach musisz iść.

- A kiedy wraca Perelka?

- Perełka będzie w przyszłym tygodniu, co prawda wie już o wypadku , ale urlop ma wzięty więc będzie.
- Co w pracy?
- Przychodzą różne menele na targ, pamiętam jednego miał w zeszłym roku wózek z rozsadami, znaczy wykopał to co w parku zasadzili i sprzedawał te bratki i tak się ubzdryngolił, że tam przy sklepie z farbami się wywalił i leżał wszystko sprzedał za złotówki promocja Se napisał, a tak się akurat złożyło, że dzień wcześniej przechodziłem tu koło jak jest ulica, i jest główne wejście do Technikum Drzewnego to sadzili tam na rabatkach i tam sadzili, i tego samego dnia później było wszystko wyryte. A w zeszłym tygodniu dwóch podchmielonych gości wyszło z domku chińskiego, mieli bułkę i kruszą ta bułkę i rzucają kaczkom i jeden mówi: kaczor Kaczyński chodź ,chodź hyhyhyhy.


Ja widziałem w Warszawie taki numer facet Hondą jechał, ograniczenie do 70km/h a on walił ze 100 hondą CrX walił tak na szachownicę, dojechał go radiowóz policyjny polonez na światłach i wychodzi ten policjant a tam się szybka opuszcza wzzzzzzz i dwie stówki wychodzą, starczy?? Dziękuję panie kierowco szerokiej drogi!!
W zeszłym tygodniu jadę i było już ciemno i stali jeden stał z suszarką a drugi stał z czapką i obcierał Se czoło, patrzę co oni za składką stoją czy jak? Nie było się gdzie zatrzymać za bardzo żeby zdjęcie zrobić.
W zeszłym miesiącu w Bielsku jak się jedzie na Aleksandrowice tam są garaże pobudowane i za tymi garażami samochód stoi, zabili ich czy zastrzelili podchodzi znajomy a tam dwóch policjantów śpi sobie wyjął komórkę i puff walnął fotkę teraz ma tapetę, jeden miał czapkę na twarzy , szyby podkręcane w polonezie, taki wiatrak mieli, podłączony do zapalniczki, radio wyłączyli bo szychtę trzeba przekimać, mówi mi że krzoków tam było pełno i żałował ze dobrych petard hukowych nie miołem.

- A gdzie Mein Kampf???
- A gdzie moje Mein Kampf ? Ten co miał pożyczyć wyjechał na saksy, do Irlandii, muruje, a moje na studiach zniknęło, długo z pudełek nie wyciągałem i ktoś mi musiał zapierdolić, a teraz po tylu latach to sobie mogę gdybym na miejscu złapał to bym mógł na miejscu młotkiem palce po ubijać a tak to żopa a ja z niej zdawałem jako lekturę z historii nowożytnej, pozwalali wybrać więc Se wziołem Mein Kampf i dostałem zaliczone bo to na zaliczenie było, a lepsza była historia nowożytna, marksizm mięliśmy wykładany i zaliczenie było z Manifestu Komunistycznego a wykładał to docent Maciej Dzierzkowski filozof z Uniwersytetu Warszawskiego taki młody docent facet taki trochę jak Marek Piekarczyk długie Hery bródka hiszpańska kurtka skórkowa glany i motocyklem jeździł takim starym BMV z 1952 roku tam na uniwersytecie było sporo takich wykładowców co tak wyglądali szczególnie tych młodych no bo ci starzy to wiadomo garniturek , spodnie w kantkę, krawacik, biała koszulka, mankiecik ,spineczki, a młodzi spodnie bojówki, po wermachcie , a z ASP to studenta od wykładowcy byś nie odróżnił.

Tata mój trenuje juniorów, ja ze sportów uprawiałem tylko ściganie , wspinaczka, no i jeszcze krav maga, ale to było przydatne na warszawskie noce.


Ja raz jechałem w rajdzie Barbórki, byłem w pierwszej 20-tce, Hołka znam, on nie pije, znam też Sołowiewa, Bębenków obu, Andrzeja i Maćka, oni seatem jeździli, Polsat ich sponsorował, Zasadę miałem okazję poznać, facet który był mistrzem Europy w rajdach, i on się śmiał że dla propagandy stratował fiatem , a 3 kilometry dalej miał porsche na zamówienie, ale on 3 rajdy w Portugalii, Hiszpanii i we Włoszech wygrał małym fiatem, silnik ok., gorzej z zawieszeniem i skrzynią biegów, z wypadków to miałem jedno dachowanie i jedno walnięcie w drzewo, wtedy mi się samochód zaczął palić, ale nic mi się nie stało, koło stówki mieliśmy na liczniku, mieliśmy poloneza, zamiast silnika z przodu mieliśmy 2 chłodnicę, szyny kolejowe daliśmy jako dodatkowe zabezpieczenie, kupiliśmy kradzione, w elmotowskim i warszawskim parę razy byłem na drugim miejscu, dyplomy tylko za pierwsze miejsce, reszcie tylko gratulacje, z samochodu mieliśmy wyrzucone zegary był tylko obrotościomierz i lewarek z trupią czaszką, i temperatura glikolu od hamowania i silnika.

Brak komentarzy: