poniedziałek, 9 listopada 2009

Rozdział LII - "Kondzio nauczycielem WOS oraz WF"

26.08.2007 Niedziela

( Red. JH spotkał Kondzia dzień wcześniej na ulicy i dowiedział się iż nasz bohater był nauczycielem WOS-u oraz religii w jednej z podwarszawskich szkół. Pobił tam ucznia za to iż przyłapał go w łazience na rozprowadzania tabletek ecstasy. )

Oto ciąg dalszy jego rewelacji:

- Byłem wczoraj w Śrubce zapytać o to radio co tam powstaje( chodzi o internetowe radio Vis, które ogłosiło nabór chętnych do prowadzenia audycji).
- I co?
- Chłopie żenada, poziom zerowy, jeden wielki spontan, róbmy coś a potem zobaczymy co z tego w praniu wyjdzie. To kosztuje tantiemy do Zaiksu osobno za polskie, osobno za zagranicę, za częstotliwość też, a oni nie chcą w ogóle redaktorom płacić. Zakup płyt też kosztuje, ja bym im zrobił wszystko ale nic moi mili za darmo! Może ja mam im jeszcze płacić za to że mogę tam pracować.! No hehehehee , ja jestem już za stary na takie zabawy! U mnie wzrósł popyt na święty spokój i pieniądze. Zresztą ja to tej pani tam powiedziałem choć byłą już w wieku zaawansowanym, ze spontanicznie to można seks uprawiać, i jest z tego kupa radochy i przyjemności. Ona się zaczerwieniła, nie wiem czy słowa seks nie słyszała czy co? Typowe dylematy cnotki- niewydymki: "chciałabym, a boję się". Trza walić prosto z mostu, tak jak ja, ja mam brutalne podejście do życia, co do tego synka w szkole to on się na mnie z nożem rzucił, na lekcji bo mi pyskował, ja go tylko złapałem za rękę i pomogłem mu się przewrócić, a ze poleciał na ławkę nadżartą przez korniki to już nie moja wina, a ćpun w tym kiblu dostał prosto w ryło, ja bym takiego jakby się dało to przez okno wyrzucił , i jeszcze by się musiał pozbierać z gleby, przyjść i przeprosić, choć ja nie jestem zwolennikiem zamordyzmu, ale obrony koniecznej już tak. Pamiętam jak temu dealerowi spuściłem wpierdol przyszła policja na nogach , bo za rogiem był komisariat, on cały zakrwawiony,
- „Co się mu stało?” -pytają
- „Nic, poślizgnął się , nie?” - odpowiadam
A oni:
- „Aha, to musisz patrzeć pod nogi młody”
Znali go już wcześniej, dilował, o kochany, paragraf mamy na ciebie idziemy! Cieszyli się ze go łapnęli, to było dwóch starszych znudzonych psów.
Stoją tacy dealerzy pod szkołami, policja udaje ze tego nie widzi, Ja bym takiemu dealerowi wrzucił granat do wozu, odczekał 2 sekundy i na 3 bym wrzucił, nie zdążyli by zwiać, to jest bandytyzm, to co oni robią.
Powinno być jak w Holandii , są Coffee shopy, ja tam byłem to wiem, jarałem sobie tam na luzie, pojechałem sobie kiedyś Holandię pozwiedzać, miałem kasę, bo na studiach to ja Se zarabiałem, ale chłopie na ulicy tam nic nie kupuj, bo choćby to był najbrudniejszy murzyn z dredami, to to będzie gliniarz, i on cię zgarnie, jak kupisz na ulicy, od tego są Coffee shopy.

Brak komentarzy: